Tag: Sylwester
2017
01.17

Już w tą środę 18.01.2017  zapraszamy wszystkich miłośników podróży na spotkanie do Akademickiego Klubu Turystycznego, po którym Karolina Łątka poprowadzi prelekcję o sylwestrowej wycieczce do Gruzji , którą odbyła wraz z członkami naszego klubu 🙂

Do zobaczenia 🙂

2012
01.14
2010
12.08

Sylwester AKT w Bieszczadach. Mamy jeszcze wolne miejsca, więc zapraszamy wszystkich, którzy jeszcze nie mają planów albo jeszcze się zastanawiają.

Prawdopodobnie będziemy wyjeżdżać we wtorek 28.12.2010 (samochodami). Noclegi w domu w miejscowości Wołkowyja (dom: www.wolkowyja.pl). Koszt 5 noclegów to 150zł.  Jedzenie we własnym zakresie tudzież składkowe, powigilijne itp. Oczywiście każdy dzień będziemy spędzać aktywnie turystycznie, wieczorami gry planszowe (w zeszłym roku królowało Tabu…) jest też miejsce na ognisko. Na imprezę sylwestrową każdy przygotowuje jakiś specjał (niekoniecznie Specjal 😉

Zapraszamy!!

Kontakt do Daniela 503761855   (masta-robin@wp.pl)

zdjęcia z zeszłorocznego wyjazdu:  http://www.uwm.edu.pl/akt/www/?p=757

2010
01.01
2009
12.04

Wiadomo, że ci co mogą i w porę zdołali wbić się w listę to jadą w góry … Nie każdy może mieć tyle wolnego lub takie zasoby pieniężne, żeby bujać się na drugi kraniec Polski… Niektórych także nie jarają bale czy inne instytucje gdzie czeka na ciebie małpie ubranko z krawatem … ale dla tych co chcą pojechać po maksie w okolicach Olsztyna mam inną propozycję…

Szukamy silnych i chętnych na nocleg pod namiotem w styczniu – właściwie to na przełomie grudnia i stycznia.

Miejsce: ogólnie niedaleko tj. max 30km od Olsztyna (kawałek pewnie podjedziemy pociągiem ale potem z 5-10km z buta). Celem będzie śliczne oczko w lesie, z dala od jakiejkolwiek cywilizacji.

Czas: sylwester tak cirka 12ta co by jasno było na spacer.

Plan imprezy: ognicho, szampan i trochę wynalazków …

Co zabrać: ciepłe wyposażenie do snu i długiego pobytu na powietrzu. Szampan, wyposażenie ogniskowe, termos. Namiot pewnie dokompletujemy.

Uwagi: Nocleg na mrozie to nie żarty więc temat alkoholu proponujemy ograniczyć do szampana i ew. niewielkiej ilości więcej.

Impreza odbędzie się jeśli znajdzie się 5-6 odważnych…
Chętnych proszę o kontakt:

Kilka zdjęć z ubiegłego roku…

2009
01.02

„W górach jest wszystko co kocham. I wszystkie wiersze są w Bukach. Zawsze kiedy tam wracam, biorą mnie klony za wnuka” J. Harasymowicz.

Jedyny w swoim rodzaju Sylwester Akademickiego Klubu Turystycznego z Olsztyna, który odbył się w Bieszczadach. Niezapomniane schronisko pod Małą Rawką było naszym domem na 5 dni. W dniach 29-12-2008 03-01-2009 chodziliśmy po bieszczadzkich szlakach. Zdobyliśmy Małą i Dużą Rawkę. Byliśmy na granicy 3 państw na Kremenaros. Przeszliśmy Połoninę Wetlińską pijąc gorącą herbatę w Chatce Puchatka, Połoninę Caryńską by w końcu zdobyć Tarnicę 1346m n.p.m.– najwyższy szczyt polskich Bieszczadów. W schronisku wytworzył się specyficzny, turystyczny klimat – taki jak wszyscy lubimy i za nim tęsknimy. Nie zabrakło turystycznej piosenki, dźwięków gitary i harmonii, przy której całe schronisko dzielnie bawiło się w sylwestrową noc do rana. Nowy Rok przywitaliśmy przy ognisku, składając sobie najlepsze życzenia. Trójka odważnych akatowców wykonała rytualny taniec boso na śniegu.

A to wszystko dzięki naszym wspaniałym kierowniczkom: Ani i Justynie.

2007
01.05
2006
01.05
2005
01.10

To było genialne połączenie sylwestra i wyprawy. Kilka dni łażenia po zaśnieżonych Bieszczadach, codziennie nowa przygoda, a miejsce  pobytu też ciekawe-Stuposiany, czyli wioseczka, która co kilka lat pojawia się w czołówce najzimniejszych miejsc w Polsce. Zaczęliśmy od małego spacerku okrążającego pobliską górkę. Następne dni do już wczesnoporanne pobudki, by zdążyć na autobus i być już o 7 na szlaku. Caryńska, Rawki, Tarnica, Bukowe Berdo, Szeroki Wierch- to tam się włóczyliśmy. Pogoda oczywiście w kratę, ale zjazdy  na jabłuszkach z połonin dawały niesamowitą frajdę.  Wydarzyła się też przygoda, która mogła skończyć się bez uśmiechu na twarzy. W planie było przejście Bukowego z Widełek, przez przełęcz goprowców i powrót Szerokim do Ustrzyk. Podejście było ciężkie, ale byliśmy dobrze przygotowani. Maciek, który był pierwszy raz w Bieszczadach jeszcze przed wyjściem z lasu, niestety poddał się i razem z Mariolą wrócił do szkoły. Reszta poszła dalej i miotana wiatrami na połoninach, przegapiła szlak i zeszła na północną stronę Kopy Bukowskiej. Tam na dnie doliny natknęliśmy się na strumień, który pomógł w prawidłowej orientacji, a co niektórzy nawet się z niego napili. Jak się później okazało nie był to dobry pomysł 😉  W trakcie wyczerpującego podchodzenia  Ania zaczęła tracić siły. Na szczęście Krzysiek miał ich trochę więcej i pomagał jej w wejściu na górę. Na połoninie napotkaliśmy ekipę, która również zgubiła szlak idąc od Rozsypańca. Połączyliśmy siły na wspólny powrót. Trawers południowego stoku Krzemienia wspominam jako jedne z najcięższych chwil w moim życiu. Mgła ograniczająca widoczność do 2 metrów,stromy stok po którym co chwila się obsuwaliśmy, brak orientacji i punktów odniesienia sprawiał że czułem się jak w białej próżni. Na szczęście w tym miejscu byłem już kilka razy i idąc niemalże na pamięć trafiliśmy na przełęcz goprowców. Stamtąd  męczące podejście pod Tarnicę, którą minęliśmy nie wiedząc nawet kiedy. Wiatr który szalał na Szerokim, to była „masakra”. Wiał tak mocno że musieliśmy iść cały czas pod kątem, a zawietrzna strona ubrań została cała oblodzona. Do Ustrzyk schodziliśmy już po zmroku. Następne dni były na szczęście bezproblemowe, a my nauczeni ostatnią przygodą, byliśmy dużo ostrożniejsi. Ostatnia wycieczka ukazała nam najpiękniejsze widoki z całej wyprawy. Tym razem poszliśmy szlakiem z Wołosatego przez Tarnicę i …Bukowe Berdo. W samego sylwestra postanowiliśmy przyrządzić pyszne kopytka. Było przy tym mnóstwo zabawy, jak chociażby pisanie pupą w powietrzu …Sylwester w Bieszczadach to już tradycja klubu i co kilka lat tam wracamy, by witać nowy rok z wielką radością tańcząc boso na śniegu.

Jarek”rambo”Minczewski

2001
01.10