5 Niedziela Wielkanocna (C)

19 maja 2019 roku

Ewangelia (J 13,31-33a.34.35)

Po wyjściu Judasza z wieczernika Jezus powiedział:

„Syn Człowieczy został teraz uwielbiony, a w Nim został Bóg uwielbiony. Jeżeli Bóg został w Nim uwielbiony, to Bóg uwielbi Go także w sobie samym, i zaraz Go uwielbi.

Dzieci, jeszcze krótko - jestem z wami. Będziecie Mnie szukać, ale - jak to Żydom powiedziałem, tak i teraz wam mówię - dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie. Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie. Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali”.

 

„Życie chrześcijańskie nie polega na tym, aby wiele myśleć, ale aby bardzo kochać”

Pewnie znamy, a może nawet i z łatwością jesteśmy w stanie z pamięci zanucić, przebojową piosenkę Kochaćśpiewaną przez Piotra Szczepanika, polskiego piosenkarza, aktora i gitarzysty. Padają w niej słowa, które znakomicie obrazują, czym przejawia się miłość: „Kochać – jak to łatwo powiedzieć. Kochać – to nie pytać o nic. [...] W tym słowie jest kolor nieba, ale także rdzawy pył gorzkich dni”. I w kontekście tych słów, których autorem jest nieżyjący już polski satyryk, pisarz i dziennikarz Andrzej Tylczyński, niezwykle zajmującym zbiegiem okoliczności wydaje się być fakt, że estradowy wykonawca utworu Kochać Piotr Szczepanik urodził się 14 lutego 1942 r. w Lublinie. Chodzi o to, że wykonawca hitu Kochaćprzyszedł na świat – z jednej strony – w samy środku II wojny światowej, czyli okresu, w którym „rdzawego pyłu gorzkich dni” wielu ludzi doświadczało aż nadto i mimo to konsekwentnie zachowywali się w sposób godny. Ale też – z drugiej strony – Piotr Szczepanik urodził się dokładnie w dzień, który współcześnie z każdym kolejnym rokiem jest coraz huczniej obchodzony jako święto zakochanych, czyli tzw. walentynki, podczas którego m.in. jedni drugim wyznają miłość czy też w celu okazania sobie miłości nawzajem obdarowują się jakimiś upominkami, a wszystko odbywa się zazwyczaj w atmosferze o „kolorze nieba”.

Tak! Przywołane wyżej słowa utworu Kochaćtrafnie wyrażają prawdę, że miłość nie sprowadza się li tylko do górnolotnych słów, czułych wyznań czy uczuciowych uniesień, ale zazwyczaj bardziej przejawia się w drobiazgach codzienności, takich jak robienie zakupów, przyrządzanie bliskim posiłków, sprzątanie domu, systematyczne podawanie lekarstw itd.

Zauważmy ponadto, że w dzisiejszym fragmencie Ewangelii Jezus na istotę miłości każe nam spojrzeć jeszcze głębiej, ponieważ jej najbardziej właściwą miarą czyni samego siebie. Zaskakujące jest przy tym, że Pan nie tyle zachęca swych uczniów do naśladowania Go w miłości, ale nakazuje im to: „Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie”.

Ale dlaczego Jezus miłość nakazuje i to miłość niebłahą, ale taką, której symbolem jest Jego Krzyż? Przecież – jak wzorem chociażby brazylijskiego współczesnego pisarza Paulo Coelho mógłby tu ktoś zaprotestować – do miłości nikogo przymusić nie można, gdyż miłość jest związana z wolnością!

Chcąc odpowiedzieć na tego rodzaju protest, trzeba zwrócić uwagę na ostatnie zdanie dzisiejszej perykopy ewangelicznej, w którym Jezus utożsamia bycie Jego uczniem z umiłowaniem ludzi tak jak On ich umiłował. Można więc powiedzieć, że owszem wkroczenie przez człowieka na drogę Ewangelii to jest kwestia ludzkiej wolności, ale jeśli już ktoś chce być prawdziwie uczniem Jezusa, to nie ma tu żadnej alternatywy: jedyną możliwością jest naśladowanie Pana w miłości do ludzi. A mówiąc inaczej i odwołując się do myśli św. Pio z Pietrelciny: „Życie chrześcijańskie nie polega na tym, aby wiele myśleć, ale aby bardzo kochać”.

ks. Zdzisław Kieliszek