05 Października 2023

Aktualności


Spotykamy ich na co dzień w Kortowie oraz w uczelnianych budynkach, ale nie zawsze wiemy, w jakich sprawach możemy się do nich zwrócić, jakie mają prawa i obowiązki. O tym, jaką rolę wobec społeczności akademickiej spełniają członkowie Straży Uniwersyteckiej UWM, opowiada w rozmowie z „Wiadomościami Uniwersyteckimi” Kamil Witowicz, jej szef.

Zapytam w imieniu studentów pierwszych roczników. Jeśli ktoś spotka w Kortowie strażnika uniwersyteckiego, to co powinien sobie o nim pomyśleć? Jak powinien go odbierać?

Widok umundurowanego strażnika uniwersyteckiego może przywodzić na myśl skojarzenia ze strażą miejską lub policją, ale ani jednymi, ani drugimi służbami nie jesteśmy. Naszą jednostkę powołał rektor UWM po to, abyśmy dbali o bezpieczeństwo na terenie miasteczka akademickiego. W związku z tym obecność naszych funkcjonariuszy powinna w każdym wywoływać poczucie bezpieczeństwa. Każdy z naszych pracowników ma odpowiednie kwalifikacje zawodowe do wykonywania takiej pracy. Należą do nich m.in. umiejętności wykwalifikowanego pracownika ochrony fizycznej.

Kamil Witowicz
Kamil Wiitowicz
fot. Radio UWM FM

 

O co jeszcze oprócz ochrony osób i mienia dba Straż Uniwersytecka?

Dbamy również o ruch samochodowy, zabezpieczamy parkingi czy miejsca, w których prowadzone są jakieś prace remontowe – wówczas sprawdzamy, czy firmy, które je wykonują, dobrze zabezpieczyły miejsce pracy. Nasze obowiązki wykraczają daleko poza ochronę osób i mienia. Zajmujemy się również ruchem osobowym, pieszym, oznakowaniem ulic. Ostatnio rozpoczęliśmy również współpracę z firmą Bolt, która dostarcza hulajnogi elektryczne do Kortowa. Dbamy o to, aby były odpowiednio zaparkowane, nie przeszkadzały innym, np. osobom z niepełnosprawnościami. W związku z tym we współpracy z Centrum Marketingu i Mediów UWM planujemy zrobić akcję, aby uświadomić, że niewłaściwie zaparkowane hulajnogi mogą mocno utrudniać poruszanie się innym. Dbamy o chodniki, przejścia dla pieszych, windy, czyli mówiąc w skrócie o to, żeby nasza infrastruktura była lepiej dostępna – zarówno dla społeczności akademickiej, jak i dla gości.

Strażników można też spotkać np. podczas inauguracji roku akademickiego, spotkań z ważnymi osobami czy wydarzeń kulturalnych.

Tak, zabezpieczamy wydarzenia, które odbywają się na terenie Uniwersytetu. Największym jest oczywiście Kortowiada, ale to także „Adapciak”, Kortowski Mikołaj, Belfer czy inne wydarzenia organizowane przez Radę Uczelnianą Samorządu Studenckiego.

Straż Uniwersytecka UWM jest jednostką, która wykracza poza podstawowe obowiązki i angażuje się w różne działania na rzecz społeczności akademickiej.

To prawda. Bierzemy udział w akcjach społecznych jak Szlachetna Paczka czy Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Ponadto współpracujemy również z Uniwersyteckim Centrum Wsparcia oraz z Marzeną Radzką-Wiśniewską, streetworkerką. Wspólnie organizujemy warsztaty i spotkania. Planujemy również zorganizowanie szkolenia z pierwszej pomocy przedmedycznej dla studentów i pracowników UWM.

Strażnicy są przeszkoleni z pierwszej pomocy przedmedycznej?

Dziewiętnastu naszych pracowników jest przeszkolonych z kwalifikowanej pomocy przedmedycznej, czyli posiadają stopień ratownika i oznacza to, że mogą użyć tlenu, deski ratunkowej czy defibrylatora. Zatem do przyjazdu karetki pogotowia możemy uzyskać od osoby poszkodowanej wszystkie informacje na temat tego, co się stało, a także opatrzyć taką osobę. Staramy się cały czas podnosić kwalifikacje naszych pracowników. Jesteśmy na miejscu, dzięki czemu w dużo krótszym czasie możemy udzielić pomocy osobie poszkodowanej. 

 

Straż Uniwersytecka
Straż Uniwersytecka przed budynkiem nowej siedziby WNS i WPiA
Fot. Janusz Pająk 

 

A czy strażnika można zapytać np. o to, jak dojść do jakiegoś budynku?

Oczywiście, że tak. Jesteśmy również od tego, aby udzielać informacji. Nie trzeba się nas bać - jesteśmy po to, żeby pomagać społeczności akademickiej.

W jakiej formie pracownicy Straży Uniwersyteckiej UWM są obecni w Kortowie?

Należy zacząć od tego, że pracujemy 24 godziny na dobę przez cały rok, w niedzielę i święta także. Prowadzimy patrole piesze, samochodowe, a od niedawna także rowerowe, na rowerach wspomaganych przez napęd elektryczny. Wspomaga nas system monitoringu, przy którym zawsze pracują dwie osoby. Jeśli widzimy, że gdzieś trzeba wysłać patrol zewnętrzny, to zgłaszamy to odpowiedniej osobie przez radiotelefon i taki patrol jest wysyłany.

Na czym polega autonomia Kortowa?

Policja i straż miejska nie mają prawa wjeżdżać na teren Kortowa bez zgody rektora. Dlatego też w Kortowie nie zobaczymy takich patroli policyjnych czy straży miejskiej, jakie obserwujemy w mieście. Policja może wjechać do Kortowa tylko w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia. Jeśli jednak na terenie miasteczka doszło np. do kolizji lub wypadku, to wówczas dyżurny policji informuje nas o tym i patrol wjeżdża, aby załatwić sprawę z tym związaną. 

Czy jeśli idąc po Kortowie, zauważymy, że ktoś np. niszczy mienie, zachowuje się niewłaściwie albo zasłabł, to możemy zadzwonić do Straży Uniwersyteckiej?

Tak, nawet powinniśmy. Mamy dwa numery telefonu czynne całą dobę, pod które w każdej chwili można zadzwonić:  532 111 038 lub 89 523 49 09. W przypadkach niepilnych można wysłać do nas e-mail: monitoring@uwm.edu.pl. Jeśli jesteśmy świadkami utraty przytomności, omdlenia, wypadku, jeśli widzimy, że ktoś dziwnie się zachowuje, ciągle przebywa w jednym miejscu itd., to należy się z nami skontaktować. Na terenie Kortowa mamy również jeziora, więc mogą przytrafić się wypadki na wodzie. Mieliśmy już przypadek, kiedy to osoba wywróciła się na łódce i pomogli jej nasi strażnicy. Mamy dwa samochody wyposażone w deskę ratunkową, torbę medyczną R1 z tlenem oraz defibrylatory. Można się również zgłaszać do nas, gdy ktoś ma problemy mentalne albo zna osobę, która potrzebuje pomocy psychologicznej. Jeśli znajdziemy jakieś rzeczy osobiste typu portfel, telefon komórkowy czy klucze to również można do nas przynieść.

Czy na koniec naszej rozmowy mógłby pan podzielić się jakąś historią ze szczęśliwym zakończeniem, w której uczestniczyła Straż Uniwersytecka UWM?

Dawniej, kiedy jeszcze nie byłem szefem Straży Uniwersyteckiej, siedziałem jako dowódca zmiany w Centrum Monitoringu i dostrzegłem, że jeden pan, który wracał z klubu studenckiego, kopał we wszystkie śmietniki, które napotkał na swojej drodze, znajdował się pod wpływem alkoholu i był agresywny. Gdy go ujęliśmy, nie był w stanie powiedzieć, dlaczego tak robi. Później ten pan przeprosił, naprawił szkody i gdy spotkałem go cztery miesiące później na Kortowiadzie, podszedł do mnie w towarzystwie swoich znajomych i powiedział, że dzięki tamtemu zdarzeniu nauczył się, że nie można niszczyć mienia publicznego.

Rozmawiała: Marta Wiśniewska

 

 

Rodzaj artykułu