17 Sierpnia 2023

Aktualności


Kwestie związane z ociepleniem klimatu są obecnie jednymi z najgorętszych tematów nie tylko dyskusji politycznych, ale także prywatnych. Obawiamy się konsekwencji zmian zachodzących w środowisku i troszczymy o kolejne pokolenia. O tym, co dzieje się z naszym klimatem i jakie są prognozy na przyszłość, rozmawiamy z prof. dr. hab. Zbigniewem Szwejkowskim, Profesorem Seniorem Katedry Gospodarki Wodnej i Klimatologii UWM.

W ostatnich latach media dość często donoszą o gwałtownych burzach, ulewach, opadach gradu czy silnego wiatru. Wielu z nas doświadczyło też tego osobiście. Czy te zjawiska występują częściej niż dawniej i czy świadczą o zmianie klimatu?

Te zjawiska pogodowe, o których pani wspomniała, nie są w naszym klimacie niczym nowym. Gdybyśmy dość dokładnie prześledzili to, co działo się dotychczas, to można byłoby stwierdzić, że wcale nie pojawiają się częściej. W przeszłości mieliśmy bardzo wiele przypadków, w których zjawiska ekstremalne powodowały wielkie szkody materialne i ludzkie. Dlatego nie powinniśmy ekscytować się zjawiskami chwilowymi, bo statystycznie rzecz biorąc nie są one, jak do tej pory, częstsze. Poza tym, czym innym są epizody pogodowe, a czym innym jest klimat. Patrząc na pogodę, zwracamy uwagę na zjawiska w danej chwili, a klimat to coś, co dzieje w dłuższej perspektywie i zmienia się na tyle trwale, że staje się częścią rzeczywistości, której teraz doświadczamy.

Czyli klimat się zmienia?

Patrząc z perspektywy danych meteorologicznych, można stwierdzić, że klimat się zmienia – przede wszystkim jeśli chodzi o temperatury. Również na Warmii i Mazurach średnie roczne temperatury rosną i jednocześnie zmniejsza się suma opadów. Jest to wyznacznik trendu klimatycznego, który obserwujemy przede wszystkim na poziomie globalnym, ale i lokalnym. Na to zwracają uwagę klimatolodzy – mówimy o tym, że temperatura rośnie i w przyszłości osiągnie poziomy, które mogą ograniczyć życie na naszej planecie.

Jakie zmiany możemy dostrzec już teraz?

Na pewno zmieniły się zimy, które stały się łagodniejsze i mniej śnieżne. Kiedy byłem dzieckiem – w latach 50. i na początku lat 60. – zima była czasem, w którym temperatury spadały do kilkunastu, a nawet dwudziestu stopni poniżej zera i utrzymywały się długi czas. Jeśli chodzi o lato, to jest one średnio odrobinę cieplejsze, chociaż zdarzają się i cieplejsze, i chłodniejsze. Jest to odzwierciedlenie tego, co się w klimacie aktualnie dzieje.  

Co jest przyczyną zmian klimatu?

Dowody naukowe nie pozostawiają żadnych wątpliwości – zmiana klimatu na pewno jest spowodowana przez człowieka. Jako klimatolodzy mamy niemal stuprocentową pewność, że przyczyną zjawiska współczesnych zmian klimatycznych jest emisja gazów cieplarnianych do atmosfery spowodowana spalaniem paliw kopalnych. Ponieważ te paliwa w dalszym ciągu są w użyciu i nie następuje zmniejszenie emisji, to należy się spodziewać, że będą one postępowały. System klimatyczny działa tak, że są dwie przestrzenie odbioru energii – przestrzeń oceaniczna oraz przestrzeń lądowa. Lądowa, która oddaje ciepło do atmosfery pracuje szybciej – tj. ląd szybko się nagrzewa i szybko oddaje ciepło do atmosfery. Atmosfera oddaje co prawda ciepło w kosmos, ale gazy cieplarniane zatrzymują część tej energii. W rezultacie następuje coś, co popularnie nazywamy ociepleniem klimatu

Czy da się wskazać moment, w którym naukowcy dostrzegli zmiany klimatyczne?

To był moment, w którym odkryto główny mechanizm funkcjonowania systemu pogodowego i klimatycznego w oparciu o dopływ energii słonecznej do atmosfery, a potem poznano rolę gazów cieplarnianych. Już w XIX wieku szwedzki uczony Svante Arrhenius napisał, że atmosfera jest taką kołderką dla Ziemi, której funkcje mogą rozregulować gazy cieplarniane emitowane podczas spalania paliw kopalnych. Przyrost ilości tych gazów, głównie dwutlenku węgla, zaczął się wraz z rewolucją przemysłową, ale nie był zrazu odczuwalny, ponieważ był maskowany przez inne procesy, które działy się w atmosferze. Ziemia wychodziła wówczas z tzw. małego glacjału. Po raz pierwszy problem ujawnił się w dwudziestoleciu międzywojennym. Należy podkreślić, że był to charakterystyczny okres dla Europy, bo pochodzą z niego rekordy klimatyczne. Np. w na ziemiach aktualnie polskich w 1921 roku w Prószkowie k. Opola zanotowano 40,2 stopnia Celsjusza powyżej zera. To był pierwszy sygnał, że coś się dzieje. Potem jednak nastąpiła wojna, po wojnie odbudowa związana z pospiesznym uprzemysłowieniem i temat zniknął. Od lat 50. do 70. trwał nawet okres nieco chłodniejszy. Z tego, że klimat się ociepla, zaczęto sobie zdawać sprawę dopiero w latach 80. XX wieku.

Jakiego scenariusza możemy spodziewać się w przyszłości?

Każdy scenariusz dotyczący temperatur, w jakich przyjdzie żyć człowiekowi, jest możliwy – wszystko zależy od tego, ile paliw kopalnych jeszcze spalimy. Według scenariuszy, które opracowują klimatolodzy, temperatura może wzrosnąć nawet do poziomu dwóch stopni powyżej wartości szacowanych dla okresu przed rewolucją przemysłową – ma to nastąpić do 2100 roku. To będą wartości, do których świat będzie w stanie się zaadaptować, chociaż koszty adaptacji będą tym większe, im bardziej zbliżymy się do owych dwóch stopni. Zakłada się, że optymalny byłby scenariusz wzrostu do 1,5 stopnia Celsjusza. Już teraz jest to 1 stopień. Jeśli temperatury przekroczą 2 stopnie, to zacznie się poważny problem, ponieważ znaczna część powierzchni Ziemi przestanie być obszarem możliwym do zamieszkania dla człowieka. Wówczas rozpoczną się migracje klimatyczne na masową skalę, które miały już zresztą miejsce w przeszłości, i wynikające z tego poważne konsekwencje. Jednym ze scenariuszy jest również poziom 6 stopni, co będzie oznaczało, że na Ziemi przestanie istnieć życie. Koniec świata możemy sami na siebie sprowadzić. Ten poziom 6 stopni jest możliwy do osiągnięcia, jeśli zostanie spalony cały szacowany zasób paliw kopalnych planety.

Jeśli sprawdzi się ten scenariusz dotyczący wzrostu temperatury o 1,5 – 2 stopnie, to jakie to będzie miało skutki dla Warmii i Mazur?

Nasz region leży w strefie klimatu umiarkowanego, więc takie zmiany częściowo będą nawet korzystne. Częściowo, bo zrodzi to także problemy dotąd nam nieznane. Może to być też sytuacja przejściowa, gdy globalny trend zmian nie zostanie zahamowany. Już dzisiaj niektórzy rolnicy podejmują ostrożne decyzje o wprowadzaniu do uprawy gatunków ciepłolubnych, takich jak np. soja, która nie była tutaj uprawiana. Na podstawie danych, jak zmieniała się średnia dobowa temperatura w skali rocznej na Polsce północno-wschodniej, mogę powiedzieć, że od dekady referencyjnej (1971-1980) nieustannie następuje wzrost średniej dobowej temperatury w skali rocznej. Nie oznacza to, że nie ma momentów wahań, czyli chłodniejszych okresów, ale trend jest generalnie wzrostowy.

Co możemy zrobić jako tzw. zwykli ludzie, którzy nie są w stanie zatrzymać np. działań przemysłu? Czy jeśli np. polecimy mniej razy w roku samolotem albo weźmiemy mniej plastikowych torebek w sklepie, to spowolnimy proces ocieplania się klimatu?

Nie, takie działania nie będą miały bezpośredniego wpływu na zatrzymanie ocieplenia klimatu, jednak stanowią jedną z trzech dróg działań zapobiegających temu. Pierwsza to właśnie taki poziom osobisty – warto uświadamiać ludziom potrzebę działań i nie ma przeciwskazań, aby podejmowali oni takie małe kroki, które pozwolą nie zapominać o problemie. Druga droga to działania na szczeblu krajowym – władze mogą podjąć wiele działań legislacyjnych, które stworzyłyby pewien klimatyczny porządek. Trzecia droga to szczebel międzynarodowy, gdzie teoretycznie można zrobić wszystko. Jednak dotychczasowe działania nie przyniosły żadnego rezultatu. Nie przyniosły, bo jak dotąd żaden projekt centralnie sterowany w skali globalnej się nie udał. Czasem w grę wchodzi czysta hipokryzja – wspominała pani o podróżach samolotem jako przykładzie wzrastającej emisji gazów cieplarnianych, a na szczyty klimatyczne wszyscy przylatują właśnie samolotami. Nie można jednak przy tym negować dobrej woli wielu ludzi na świecie. Niebezpiecznym byłby także nadmierny radykalizm działań na rzecz ochrony klimatu. Musimy bowiem pamiętać, aby poprzez działania proklimatyczne nie zdusić gospodarki, będącej źródłem środków na znajdowanie bezpiecznych rozwiązań. Jedyną naszą nadzieją pozostaje „ucieczka do przodu”. Trzeba znajdować efektywne rozwiązania technologiczne w zakresie ochrony klimatu. Wierzę w ludzką pomysłowość.  

 

Rozmawiała Marta Wiśniewska

Zdjęcie główne: Freepik 

 

Zbigniew Szwejkowski – profesor senior Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Ur. się w 1949 r. Ukończył studia na Wydziale Rolniczym ART w Olsztynie (1968-1973). Zainteresowania naukowe ewoluowały od zagadnień agronomicznych, w tym technologii rolniczych rozwijanych w kontekście oddziaływań pogodowych, do agrometeorologii, meteorologii i wreszcie klimatologii. Autor pond 100 opracowań naukowych, dwóch książek, skryptów i pozycji popularnych. Wieloletni kierownik Katedry Meteorologii i Klimatologii UWM w Olsztynie (1990-2015). Prodziekan wydziału Kształtowania Środowiska i Rolnictwa (1999-2005) i (2008-2012).

 

Więcej na temat potrzeby dbania o zrównoważony rozwój i ochronę środowiska można przeczytać m.in. w dwóch numerach "Wiadomości Uniwersyteckich": 

>>> Zrównoważone Kortowo: w trosce o planetę

>>> Pod lupą UWM: strategia energetyczna

 

 

 

 

Rodzaj artykułu