W czepkach zatrudnione

Mimo podniosłości, gala była bardzo sympatyczna, kameralna, pełna uśmiechu i żartów. Tak ze studiami żegnały się absolwentki pielęgniarstwa. Uroczystość rozdania dyplomów absolwentom pielęgniarstwa z Wydziału Nauk Medycznych odbyła się w Bibliotece Uniwersyteckiej 13 grudnia. Rozpoczęła się bardzo poważnie – od wspaniale odśpiewanego Mazurka Dąbrowskiego, a potem wszystko potoczyło się lawinowo. Najpierw było przemówienie prof. Wojciecha Maksymowicza – dziekana, który w miłych słowach pożegnał absolwentów, życząc im także sukcesów w życiu i pracy. Następnie odbyło się wręczenie dyplomów 203 absolwentom studiów stacjonarnych i niestacjonarnych I i II stopnia.

Licencjonowani absolwenci zostali także oczepkowani, zgodnie z międzynarodową tradycją, przez doświadczone już pielęgniarki.

Natalia Niedźwiedzińska to już licencjonowana pielęgniarka. Dlaczego właściwie podjęła się tak trudnego kierunku studiów ?

- Poszłam w ślady mamy, która również jest pielęgniarką.

Ona i jej koleżanka Małgorzata Rozbicka zgodnie potwierdziły też, że mimo wielu trudów warto było się pomęczyć. Dziewczyny są dumne, że udało im się zakończyć te studia. Potwierdziły także, że jest w Polsce praca dla pielęgniarek i stanowczo zaprzeczyły na wspomnienie o emigracji zarobkowej. Sam dziekan powtarzał, że pielęgniarstwo jest jednym z niewielu kierunków studiów, po którym absolwenci z pewnością dostaną pracę i to niemal natychmiast.

Chociaż zawód pielęgniarki kojarzy nam się zazwyczaj z miłym, kobiecym uśmiechem, znalazł się wśród absolwentów także i „rodzynek” – Szymon Kaliszewski.

- Chcę pomagać ludziom, ale nie jako lekarz, tylko pielęgniarz! A jak się studiuje wśród niemal samych kobiet? Na początku było dziwnie, potem się przyzwyczaiłem. Dziewczyny były naprawdę pomocne i serdeczne!

Karolina Kobak DziKS

Fot. Janusz Pająk


Komentarze nie są dozwolone.