Życie pełne marzeń i pasji

Jestem absolwentką kortowskiej Alma Mater Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie. Studiowałam w latach 1950-1955, uzyskując stopień mgr inż. rolnictwa. Miałam zaszczyt brać udział w inauguracji pierwszego roku akademickiego, która odbyła się 1-go października w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Pragnę nadmienić, że olsztyńska Wyższa Szkoła Rolnicza utworzona została z połączenia i przeniesienia Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Łodzi i Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie do Olsztyna dzięki usilnym staraniom ówczesnego przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej profesora i rektora Mariana Gotowca. (Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 31 maja 1950 roku).

Warunki studiowania i zamieszkania w domu akademickim były wtedy dosyć trudne. Mimo tego udział studentów na wykładach, seminariach pozwolił czerpać wiedzę aż do ukończenia studiów. Studenci brali wtedy również udział w odgruzowywaniu Kortowa, w którym znajdowały się jeszcze gruzy po zniszczeniach w 1945 roku. Miasteczko akademickie w Kortowie rozbudowywało się, wzbogacało się w laboratoria oraz zakłady naukowe i obecnie stanowi jedno z nowocześniejszych ośrodków uniwersyteckich w kraju.

Po studiach zamieszkałam dalej w Kortowie,układając sobie życie rodzinne i zawodowe. Dało mi ono wiele okazji do spełniania różnych marzeń i pasji. W czasie wieloletniej pracy w Bibliotece uczelnianej (41 lat ) w celu pogłębienia wiedzy bibliotekarskiej ukończyłam 2-letnie Studium Podyplomowe z Bibliotekoznawstwa i Informacji Naukowej przy Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i 1- miesięczny kurs z Informacji Naukowej przy Politechnice Krakowskiej. Odbyłam też roczny staż w Bibliotece Uniwersytetu Stanowego w Michigan w East Lansing w USA. Studia i praca w Bibliotece uczelnianej (1957-1998) sprawiały mi wiele satysfakcji, podchodziłam do nich z zainteresowaniem i pasją.

W zakresie działalności społecznej byłam i dalej jestem członkiem Komisji do spraw Emerytów i Rencistów przy ZNP na naszej Uczelni.

Po przejściu na emeryturę zajęłam się realizacją swoich marzeń i pasji. Wymienię tu pracę społeczno-charytatywną, fotografowanie, wyplatanie makramy a także podróże. Nagła śmierć męża Jerzego zmieniła moją sytuację rodzinną. Aby uciec od samotności i znaleźć oparcie wśród innych osób, zapisałam się na Uniwersytet Trzeciego Wieku (UTW) w Olsztynie. Przez dwie kadencje byłam członkiem Zarządu. Zajęłam się prowadzeniem kroniki, przygotowując fotografie i materiały, przekazując je także do „Wiadomości Uniwersyteckich” Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego pod którego patronatem działa UTW. Będąc słuchaczem UTW, należałam do trzech sekcji, Turystyki i Krajoznawstwa, Pływania oraz chóru „Pasjonata”.

Barbara Chodań w chórze „Pasjonata” przy UTW w Olsztynie. Olsztyn, 15.10.2014 r. Inauguracja roku akademickiego na UTW. Śpiewa chór słuchaczy UTW.

Słuchaczami UTW są w większości ludzie starsi, często niedomagający i potrzebujący pomocy. Z chęcią i satysfakcją kontynuuję pasję, którą realizuję w Komisji do spraw Emerytów i Rencistów. W ramach tej działalności współpracowałam z fotoreporterem Tomaszem Grabowskim, stypendystą Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Brałam też udział w projekcie fotograficznym „Bliżej Człowieka”. Wystawa fotograficzna prezentowana była w Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie. Działalność w wolontariacie daje mi wiele zadowolenia i pomnaża moje wartości osobiste. Mam nadzieję, ze przynosi też ulgę osobie niedomagającej, często samotnej, której przesyłam uśmiech i pomocną dłoń. Realizując pasje pomagania innym zostałam doceniona przez UTW, który wystąpił do prezydenta Miasta Olsztyna Jerzego Małkowskiego o wyróżnienie „Medalem św. Jakuba”, który otrzymałam w 2010 roku.

 

 

 

 

 

 

Jubileusz 10-lecia UTW – prezydent Jerzy Małkowski wręcza Barbarze Chodań Medal Św. Jakuba za pracę społeczną.

 

Za dalszą działalność społeczno-charytatywną w marcu 2015 roku z rąk prezydenta Miasta Olsztyna Piotra Grzymowicza, Przewodniczącego Kapituły Wielkiego Serca, otrzymałam statuetkę „Ludzie Dobrej Woli”. Powyższe wyróżnienia sprawiły mi wielką satysfakcję, ale także zmobilizowały do dalszego spełniania tak potrzebnej misji.

Będąc członkiem sekcji Turystyki i Krajoznawstwa przy UTW uczestniczyłam w ciekawych wycieczkach w regionie Warmii i Mazur i innych częściach Polski. Była okazja poznać historię i zwiedzić muzea.

 

 

 

 

 

 

Przewodniczący Kapituły Wielkiego serca Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz wręczył Barbarze Chodań statuetkę „Ludzie Dobrej Woli”. Olsztyn, 31 marzec 2015 r. Na zdjęciu jest również prezes UTW Danuta Skworz (nie jestem pewna nazwiska, bo było niewyraźnie napisane).

 

Marzeniem moim były także wyjazdy za granicę. Korzystając z zaproszenia ówczesnego rektora prof. zw. dr hab. Tadeusza Krzymowskiego i Jego małżonki latem 1978 roku odbyłam wycieczkę do Skandynawii. Pod względem krajobrazowym najbardziej malownicza była Norwegia, której uroku dodawały fiordy, wodospady i lodowce. Z miast interesujący był Narwik, w którym znajduje się cmentarz poświęcony polskim żołnierzom poległym w walce o wolność Norwegii. Ciekawe było też muzeum wojenne – Kriegsmuseum. W drodze na północ zwiedzaliśmy miasto Trondheim, z jej gotycką katedrą z XII wieku. Bardzo interesujący był Przylądek Północny – North Cape, ze swoją wyjątkową przyrodą.

Wspomnę także 3- krotne wyjazdy do Offenburga – partnerskiego miasta Olsztyna. Odbywały się one dzięki wzajemnym przyjaznym kontaktom słuchaczy UTW w Olsztynie z seniorami w Offenburgu. Program wizyt obejmował oprócz Offenburga między innymi Schwarzwald, Freiburg oraz Strasburg we Francji, gdzie zwiedziliśmy Parlament Europejski. Dzięki tym wizytom zawiązały się przyjaźnie, które trwają do chwili obecnej. Była też okazja w 2000 roku z przyjaciółmi z Burgwedel koło Hanoweru odwiedzić wystawę EXPO, na której był ciekawy pawilon polski.

Brałam także udział w wymarzonej wycieczce do Włoch, w 1987 roku gdzie udało się zwiedzić Asyż, Monte Cassino, Rzym i Watykan. Przeżyłam niezapomnianą audiencję u Ojca św. Jana Pawła II. Spotkanie było pełne wzruszeń i wrażeń.

Z podróży należy wspomnieć Szwajcarię (Genewa, Zurich, Berno) zaś we Francji wjazd kolejką linową na lodowiec d’ Argentiere w gminie Chamonix-Mont-Blanc.

Godne wspomnienia są wycieczki do Wilna, Kłajpedy, Lwowa i na Krym, do Kaliningradu, Pragi i Karlovych Var, Wiednia i Budapesztu, oraz do uzdrowisk w Bułgarii (Złote Piaski) i na Węgrzech ( Hajduszoboszlo).

Spełniły się moje marzenia z lat młodzieńczych, kiedy to zwiedzając w 1949 roku z klasą maturalną port morski w Gdyni zobaczyliśmy statek m/s Batory, pływający wtedy do Ameryki Północnej. Marzeniem każdego uczestnika wycieczki było odbycie rejsu na tym statku. Moje marzenie niespodziewanie spełniło się, bowiem w 1966 roku popłynęłam do Montrealu. Podróż trwała 11 dni i była pełna wzruszeń i przygód. Była też możliwość zwiedzenia Montrealu, Nowego Jorku, Chicago i Detroit. Nie mogę pominąć wodospadu Niagara i krótkiej wycieczki statkiem oraz lot helikopterem. Po rocznym pobycie w USA wróciłam do kraju statkiem handlowym „Domeyko”. Rejs trwał 3 tygodnie. Po drodze była możliwość zwiedzenia: Antwerpii, Kopenhagi i Hamburga.

Wszystkie podróże dały okazję do fotografowania, które jest także moją pasją a nawet częścią mojego życia. Kontynuuję je dalej będąc członkiem grupy A*R*T* (Artystyczna Rezerwa Twórcza) dawniej Stowarzyszenie Artystów Nieprofesjonalnych, która działa przy Stowarzyszeniu Absolwentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego pod przewodnictwem prof. Antoniego Jarczyka. Członkowie tej grupy wystawiają swoje prace w galerii wystawienniczej Biblioteki Uniwersyteckiej UWM i nie tylko. Wernisaży, w których uczestniczyłam było kilkanaście. Miałam okazje pokazać fotografie wschodów i zachodów słońca, kwiatów ( maki), drzew ( brzozy), ptaków (łabędzie), fotografie z ogrodu botanicznego i Muzeum Nauki i Techniki w Chicago.

W czasie wolnym wyplatałam makramy, która polega na wiązaniu sznurków bez użycia igieł, drutów lub szydełka. Powstają w ten sposób kilimy, torebki, paski i siatki. Reprezentowane one były na 3 wystawach.

Wernisaże ubogacone zostały cytatami poezji i prozy polskiej, a także moimi własnymi wierszami.

Na zakończenie podkreślę, że dzięki marzeniom i pasjom moje życie stało się ciekawsze, bardziej fascynujące i bogatsze. Bowiem pasja to cudowna wspaniała rzecz, pozwala barwniej i dłużej żyć. Z ulgą przeżywa się troski i zmartwienia i z optymizmem oraz nadzieją patrzy się w przyszłość. Na marzenia i pasje nigdy nie jest za późno i każdy z nas powinien je mieć.

 

Olsztyn, 12.11.2020

Barbara Chodań

 

Komentarze nie są dozwolone.