Czy warto inaczej na ziemi tej żyć?

Ta starsza młodzież, która w dość odległej już przeszłości przetarła się przez działalność Związku Młodzieży Wiejskiej w Olsztyńskiem jest niesamowita. Mimo wejścia w siódmą i wyższe dekady życia, mimo skrzypienia w stawach, bólów kręgosłupa i innych dolegliwości nie ustaje w potrzebie organizowania zbiorowych spotkań i kontaktów koleżeńskich. Dwa lata temu w Iławie uznaliśmy, że po dwudziestu niemal corocznych spotkaniach kończymy to sympatyczne przedsięwzięcie. Decyzja ta powodowana była przede wszystkim postępującym peselem, różnymi stanami zdrowia czy trudnościami w pokonywaniu większych odległości. Trzeba bowiem zaznaczyć, że uczestnikami naszych spotkań były osoby z różnych powiatów warmińsko-mazurskich ale także z Warszawy i Podlasia oraz Pomorza i Kujaw. Niektórzy bardzo chcieli, ale z powyższych powodów nie mogli w nich już brać udziału. Wydawało się, że zamknęliśmy pewien etap i co najwyżej będziemy kontaktować się indywidualnie na ile się da. Jednak okazało się, że dawne wspomnienia i zadzierzgnięte w ZMW przyjaźnie oraz coś co w tej organizacji było jakąś siłą – jak w tych orkiestrach dętych – są silniejsze niż jakieś tam wcześniejsze ustalenia.

Mimo popandemicznych komplikacji i pewnej traumy nasze niezmordowane dziewczyny, czytaj Wandzia Zrajkowska i Irenka Olszak – uparły się, aby sprawdzić czy trwałość więzi została w nas zachowana i czy jesteśmy jeszcze w stanie skrzyknąć się na jakąś „wiosnę czynów” czy na jakiś zlot „szlakiem wiedzy i przygód”. Mając z tyłu głowy pewne obawy i pandemiczne ryzyka zdecydowaliśmy się 11 września tego roku na spotkanie i zabawę w olsztyńskiej restauracji „Villa Pallas”. Ku naszemu zaskoczeniu zgłosiło się do udziału ok. 40 osób w postępującym co prawda na niekorzyść stanie zdrowotnym, ale za to pełnych nadziei i optymizmu oraz gotowości do radosnych przeżyć i … jakiejś zbiórki.

Więc zebraliśmy się na wspólnej kolacji przy lampkach wina i czegoś bardziej krzepiącego oraz towarzyszącej muzyce i śpiewie w wykonaniu zaprzyjaźnionego z naszą ferajną Pana Ryszarda Woźniaka. Żeby uatrakcyjnić nasze spotkanie zaprosiłem na nie moich przyjaciół z bardzo aktywnego olsztyńskiego Stowarzyszenia Seniorów „Srebrne Marzenia”, któremu prezesuje mój Kolega od lat Waldek Chrzanowski. Przyjął zaproszenie z grupą swoich dziewczyn (Helenką Piotrowską, Hanią Fogel i Zosią Romanowską) i razem zaprezentowali 40-minutowy koncert  ballad znanego rosyjskiego barda, poety i kompozytora Bułata Szałwowicza Okudżawy. Któż z nas nie słyszał i nie nucił sobie jego utworów. Ale moi przyjaciele zrobili to bardzo ciekawie bowiem Helenka Piotrowska – olsztyńska pisarka i autorka 11 książek – opowiadała najciekawsze fragmenty z biografii poety, Hania Fogiel – wzruszająca i romantyczna  poetka – recytowała jego wiersze /obydwie są posiadaczkami odznaki Zasłużony Działacz Kultury/ a Waldek, przy akompaniamencie swojej gitary, zaśpiewał z sercem jego wybrane ballady. Zosia Romanowska zaś uwieczniła to wszystko na zdjęciach. Relacja ukazała się następnego dnia na facebooku łącznie z wrażeniami z naszego spotkania. Występ „Srebrnych…”- jak się w skrócie nazywają – wzbudził w  uczestnikach spotkania duże wrażenie. Dodatkowo Helenka i Hania zaprezentowały swoje książki, które znalazły wielu nabywców. „Srebrni…” podziękowali nam za zaproszenie i możliwość zaprezentowania swojej aktywności my zaś dziękowaliśmy im za występ uświetniający i urozmaicający nasze spotkanie. Swoją książkę o myślistwie p.t. „Czar łowów” zaprezentował także nasz kolega Ryszard Dobek. Tak więc pokazałem, że jeden z naszych ZMW-owskich ważnych kierunków działalności jakim było  upowszechnianie kultury w środowiskach wiejskich w nas tkwi i cieszy.

Nie zabrakło także innych wzruszających momentów. Okazało się bowiem, że wśród nas było dwóch Kolegów po 90-ce. Zygfryd Gładkowski – znany w Olsztyńskiem organizator uspołecznionego sektora w rolnictwie, sympatyk i przyjaciel ZMW oraz działacz Stowarzyszenia Kresowiaków w Olsztynie i  Marceli Mielka – mieszkający obecnie w Warszawie – wierny przyjaciel ZMW i znany organizator oraz  działacz Ludowych Zespołów Sportowych. Zaśpiewaliśmy im tradycyjne „Sto lat” a oni pokazali na parkiecie jak można w tym wieku dobrze się bawić. Nie wymieniam nazwisk 80-latków, których było wielu z żonami lub z mężami. Ale wspomnę, że byli obecni z nami mieszkający obecnie w stolicy min. Staszek Gabryjelski – były przewodniczący Zarządu Głównego ZMW wraz z małżonką oraz Jerzy Kwiatkowski – były przewodniczący Zarządu Wojewódzkiego w Olsztynie. Nie był z nami z ważnych powodów osobistych były przewodniczący ZW ZMW Andrzej Nowak ale pozdrowiliśmy Go serdecznie telefonicznie życząc Mu dużo zdrowia. Nie było też kilku innych osób, które bywały prawie zawsze ale tym razem już nie mogły. Przekazałem od nich obecnym gorące pozdrowienia. Na pamiątkę zrobiliśmy sobie zbiorowe zdjęcie o co zadbał Wojtek Wacewicz. Bawiliśmy się do północy z nadzieją , że jeszcze może kiedyś się ponownie spotkamy.

Pisząc tę relację po dwóch tygodniach od spotkania nie słyszałem aby ono komuś zaszkodziło. Wręcz odwrotnie,usłyszałem, że było potrzebne i wzmacniające. W tym momencie przyszła mi na myśl sentencja refrenu  „Pieśni Gruzińskiej” Bułata Okudżawy o przyjaciołach. Przytoczę tylko jedną pierwszą zwrotkę tego utworu gdyż myślę, że oddaje ona ideę i atmosferę naszego spotkania  ;

„Spulchnię ziemię na zboczu i pestkę winogron w nią złożę

A gdy winnym owocem grona obrodzi mi wić

Zwołam wiernych przyjaciół i serce przed nimi otworzę…

Bo doprawdy – czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

Potwierdziliśmy, że inaczej nie warto.

 

Leon Szeląg

Przewodniczący Zespołu Organizacyjnego

Także były Przewodniczący ZW ZMW w Olsztynie.

Od lewej: Leon Szeląg, Stanisław Gabryelski, Irena Olszak, Andrzej Ryński, Wanda Zrajkowska, Wojciech Wacewicz, Adam Pszenny i Jerzy Kwiatkowski


… nasi 90-latkowie Zygfryd i Marceli z Wandzią w środku

… w głębi na parkiecie tańczą 90-latkowie, z przodu b. senator RP Władek Mańkut z żoną Danusią.

… Prezes „Srebrnych …” w akcji,

… po występie „Srebrnych…”

 

 

 


Komentarze nie są dozwolone.