Szesnasty Zjazd Absolwentów Wydziału Rolniczego 67

Jan Kochanowski, wielki nasz poeta, napisał był dawno, dawno temu: „Dwie rzeczy człowieka szlachcą – obyczaje a rozum, obyczaje z cnót pochodzą, a rozum z nauk – obie rzeczy w sobie mieć, rzeczą nieprzepłaconą jest człowiekowi”.

Do obyczaju należą organizowane przez nas spotkania po ukończeniu studiów. Ten Zjazd jest już szesnasty, w tym są cztery terenowe: w Stegnie na Żuławach, w Sobieszewie na Pomorzu, w Ciechanowie na Mazowszu i w Ełku na Mazurach. Każdy z nich przyniósł niezapomniane wrażenia. Oprócz tego, od wielu lat, spotykamy się tu w Kortowie, jakby na naszym świętym miejscu, w mniejszym gronie, na uroczystościach opłatkowych i  wielkanocnych, a grupa naszych koleżanek i kolegów znajduje przyjemność i potrzebę prowadzenia regularnych rozmów na Skypie.

Są uczelnie, których absolwenci zazdroszczą nam takich spotkań. Niosą one bowiem wzruszające wspomnienia, pełne emocji powitania, uściski, przytulenia, pocałunki, wzajemną życzliwość, przyjacielskie rozmowy, bywa, że czasem bardzo poufne i osobiste wymagające zaangażowania, poszerzają nasze doświadczenie, dają nową wiedzę, jednym słowem wnoszą one w nas radość i nowe życie mimo różnych dolegliwości. Wspomnienia z czasu studiów są tak silne i piękne, że z łatwością je przywołujemy z mglistej oddali.  I to właśnie jest cechą naszego rocznika, ta wciąż żywa pamięć, wzajemny szacunek do siebie i do tych miejsc, w których razem spędzaliśmy czas w latach 1962 – 1967.  Szczęściem człowieka jest spotkanie z drugim człowiekiem, a tym bardziej, jeśli są to koleżanki i koledzy z lat studenckich. Tych, którym coś stanęło na przeszkodzie i nie mogli wziąć udziału w tym zjeździe serdecznie pozdrawiamy i oczekujemy, że na pewno przybędą na przyszłoroczny zjazd – szmaragdowy -   z okazji 55 rocznicy ukończenia naszych studiów.

„To człowiek człowiekowi najbardziej potrzebny jest do szczęścia”, pisał Paul Thiry Holbach. Bez kontaktu z innymi ludźmi, bez przyjaźni człowiek nie może być w pełni szczęśliwym. Zapomnieć o tym nigdy nie można. Tak było i tym razem, cieszyliśmy się ze spotkania w dwójnasób, bo w ubiegłym roku przeszkodził nam w tym coronawirus i Kortowo opustoszało w obawie przed pandemią. Na tegoroczny Zjazd Wydziału Rolniczego^67 przybyło 26 osób. Z różnych stron Polski: z Mazowsza, z Kurpiów, z Warmii i Mazur, z Powiśla, Wielkopolski, Podlasia i Pomorza. Najpierw spotkaliśmy się na grillowej kolacji, przy ognisku, na terenie uniwersyteckiej Katedry Pszczelnictwa. Tu czas mijał szybko. Jak zwykle były wspomnienia, piękne śpiewy z towarzyszeniem gitary Albina Nickla, tańce i popisy indywidualne. Nazajutrz, po śniadaniu w absolwenckim Klubie „Arton” udaliśmy się na Promenadę Studencką, gdzie już gromadzili się uczestnicy innych zjazdów z okazji Dnia Absolwenta. Tu z udziałem JM Rektora Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego, prof. dr. hab. Jerzego Przyborowskiego, Marszałka Województwa Warmińsko – Mazurskiego, dr .inż. Marka Gustawa Brzezina, Wiceprezydent Miasta Olsztyna mgr Ewy Moniki Kaliszuk,i prezesa Stowarzyszenia Absolwentów dr inż. Bolesława Pilarka, po krótkich przemówieniach przed Głazem Pamięci poświęconym zmarłym Profesorom i Absolwentom, zostały złożone kwiaty i zapalono znicze. Następnie zebrani przeszli do jednego z trzech wcześniej posadzonych dębów i przed nim odsłonili marmurową tablicę poświęconą wydarzeniom węgierskim z 1956r. Stamtąd, w promieniach przepięknego słonecznego dnia, wszyscy udali się spacerkiem do Auli im. prof. Mieczysława Kotera na spotkanie z władzami Uczelni i Stowarzyszenia. Na samym początku, pięknie zaprezentował się, w mocno okrojonym składzie, znany w kraju i za granicą, Akademicki Zespół Pieśni i Tańca, chluba Uniwersytetu, jak powiedział JM Rektor. Z gromkim śpiewem, z uśmiechem i tanecznym krokiem szli na scenę przez całą salę śpiewając „… czyśta redzi, czy nie redzi… dobry dzionek wam…”, a na scenie z impetem młodzieńczości nastąpił dalszy ciąg występu w aurze folkloru ludowego i piosenki warszawskiej.  Ze sceny schodzili śpiewając „… czyśta redzi, czy nie redzi… dowidzenia wam…”, przedtem zaśpiewawszy piosenkę „Upływa szybko życie …” podchwyconą przez całą salę. Wszyscy byli zachwyceni tym występem, i dali temu wyraz gorącymi oklaskami. Później nastąpił szereg przemówień. Były one ciekawe, ale niezbyt dobrze słyszane z powodu słabego nagłośnienia. JM Rektor w ciepłych słowach odniósł się do obecności tylu absolwentów w progach Uniwersytetu i ta łączność z uczelnią nie może być niczym zastąpiona.  Były też różne odznaczenia i wyróżnienia Stowarzyszenia dla osób oddających się pracy pełnej społecznego zaangażowania na jego rzecz. Tu wymienię tylko dwa spośród wielu: Złota Odznaka Stowarzyszenia dla Jerzego Paukszty – byłego dyrektora  Zespołu Szkół Rolniczych w Reszlu i wyróżnienie w postaci Glejtu Żaka Przedniego Po Wsze Czasy  dla naszego kolegi Zygmunta Paprotnego.

Po zakończeniu spotkania odbyła się sesja zdjęciowa poszczególnych roczników, a po obiedzie grupa kolegów z naszego roku wyjechała do Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie. Tam uczestniczyliśmy we mszy św. i modliliśmy się za nasze zmarłe koleżanki i zmarłych kolegów oraz o pomyślność dla nas żyjących. Potem, po spożyciu kolacji w Domu Pielgrzyma i po spacerze do Źródełka, wróciliśmy do Olsztyna. A w Olsztynie, w akademiku, rozpoczynała się druga kolacja, według zaopatrzenia własnego. Były wspaniałe wędliny, sałatka, ogórki kiszone, ciasta i nalewki. I znów były wspomnienia, żarty, śpiewy i mocne postanowienie, że w przyszłym roku  spotkamy się na Zjeździe z okazji 60 rocznicy rozpoczęcia studiów i 55 rocznicy ich zakończenia.

Nasz zjazd dobiegł końca w niedzielę. Miło było spotkać się znów w krainie, w której, jak pisał K.Gałczyński „W dzień niebo się zaśmiewa, a nocą się zagwieżdża. Gwiazdy w gniazda spadają, żal będzie stąd odjeżdżać”. A jednak, trzeba wracać do rodzinnych gniazd.

Wiesław Chiliński

 

Komentarze nie są dozwolone.