Na marginesie 30-lecia Stowarzyszenia Absolwentów

Doceńmy to, co dobrego zrobiono

Z okazji trzydziestolecia Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie postanowiłem wyjaśnić kilka opinii upowszechnianych przez osoby, które nie uczestniczyły w działalności powołanej przez Stowarzyszenie Fundacji im. M. Oczapowskiego i nie znają statutów.

W końcu lat 80-tych ubiegłego wieku grupa absolwentów postanowiła powołać Stowarzyszenie Absolwentów a ono Fundację im. M. Oczapowskiego. Zbiegło się to z decyzją o likwidacji uczelnianego Ośrodka Organizacji Badań i Wdrożeń. Osoby przygotowujące statut Fundacji uwzględniły w nim część zadań likwidowanej jednostki. Pierwszy zarząd Fundacji utworzono z pracowników Ośrodka z kierownikiem w randze prezesa.

Niestety, nie udało się pozyskać spadku po byłym Ośrodku Organizacji Badań i Wdrożeń, gdyż sprywatyzowano funkcjonujące przy nim spółki. Wkrótce z pierwszego zarządu Fundacji zrezygnował prezes i wiceprezes, ale w statucie pozostały zadania, chociaż już na wstępie nie było środków i narzędzi do ich zrealizowania.

Drugim społecznym prezesem został mgr inż. Kazimierz Rodek, dysponujący funduszem założycielskim, który po denominacji wynosił jeden tysiąc złotych. Można więc powiedzieć, że z niczego zaczął tworzyć firmę. Pierwszym przedsięwzięciem było wydanie „Kalendarza absolwenta”, a następnym czasopisma rzeczoznawców wyceny nieruchomości „WYCENA”, a później były różne kursy, konferencje, targi itd. Po pewnym czasie zatrudnionego na ½ etatu redaktora „Wyceny” dr. Bolesława Pilarka dokooptowano do zarządu jako społecznego wiceprezesa, a dr. hab. Jana Kopytowskiego jako członka.

Wkrótce ukazała się ustawa o ograniczeniu funduszu płac w uczelniach, w następstwie której władze ART musiały zwolnić 150 osób.  Nie uczyniono tego, lecz przekazano Fundacji dwa działy z zakresem usług, z zastrzeżeniem, że będą wykonywane po kosztach własnych, a wiec zarobku trzeba było szukać gdzie indziej. Niestety po kilku latach weszła ustawa o zamówieniach publicznych, więc uczelnia wypowiedziała Fundacji umowę, zdecydowanie zmniejszyła środki na usługi i od tamtej pory Fundacja, jako zewnętrzny podmiot musiała startować z przetargach, które długo wygrywała, gdyż zatrudniała doświadczoną kadrę. W krótkim czasie Fundacja uzyskała uprawnienia zakładu pracy chronionej i jej sytuacja zdecydowanie się poprawiła.

Zyski dzieliła składająca się z wysokich olsztyńskich dostojników Rada Fundacji. Miało to taką zaletę, że nikt nie mógł posądzić zarządu Fundacji o stronniczość. Rada zyski przekazywała uczelni i różnym organizacjom funkcjonującym w środowisku akademickim, w tym także Fundacji im. M. Oczapowskiego na dalsze funkcjonowanie.

Wśród przystępujących do ogłoszonego w 2009 r. przetargu Fundacja była jedynym podmiotem spełniającym wszystkie warunki, między innymi posiadała uprawnienia do wykonywania trzech rodzajów usług i doświadczenie w pracy w uczelni. Pozostali uczestnicy nie spełniali tych warunków, więc po ogłoszeniu złagodzono je. W tych okolicznościach Fundacja przegrała przetarg. W następstwie tego 275 osób zostało pozbawione pracy. Po interwencji związków zawodowych i zarządu Fundacji prawnicy uczelni przedstawili swoją opinię Senatowi, który upoważnił ówczesnego rektora do protokolarnego przejęcia załogi. W Fundacji pozostał tylko prezes, kilka szaf z ponad tysiącem akt personalnych byłych pracowników. W krótkim czasie wojewoda cofnął Fundacji uprawnienia zakładu pracy chronionej. Praktycznie rzecz biorąc przynosząca zyski Fundacja została zlikwidowana, a wiec skończyły się zyski i ich dzielenie. Inaczej mówiąc- po przekazaniu załogi i cofnięciu uprawnień zakładu pracy chronionej Fundacja im. M. Oczapowskiego nie z własnej winy została pozbawiona możliwości wykonywania większości zadań statutowych, a zwłaszcza pozyskiwania środków na rzecz Uniwersytetu, wspierania nauki, różnych organizacji itp.

Prezes Rodek przez kilkanaście miesięcy poszukiwał możliwości liczącego się zarobkowania, ale doszedł do wniosku ,że nie jest to możliwe i z dniem 31 grudnia 2010 przeszedł na emeryturę. Jego następcą został wiceprezes Bolesław Pilarek.

Do roku 2009 aż ¾ zysków Fundacji zasiliło budżety uczelni i organizacji funkcjonujących w kortowskim środowisku. Minęło 10 lat i nikt nigdy Fundacji się nie zrewanżował. Czasem zamiast wdzięczności zarząd spotykał się z pretensjami, dlaczego kogoś tam nie dofinansowuje.

Pozostała nazwa oraz działalność, którą wykreował zarząd obok zadań zakładu pracy chronionej, a więc integracja wychowanków uczelni poprzez zjazdy absolwentów, Święto i Bal Absolwenta, wydawanie czasopisma „5 plus X”, wydawanie książek, obsługa Stowarzyszenia Absolwentów, organizowanie kursów dokształcających, itd.

Prawie od początku istnienia działalność Fundacji i Stowarzyszenia Absolwentów były zintegrowane, gdyż łączył je wspólny cel. Od 1994 roku etatowy prezes i społeczny wiceprezes Fundacji byli członkami zarządu Stowarzyszenia. Początkowo prezes Fundacji był jednocześnie skarbnikiem Stowarzyszenia, później zastępcą prezesa, a ostatnio jest prezesem, gdyż członkowie zarządu uznali, że musi dokończyć drugą połowę kadencję po śmierci poprzedniego prezesa.

Przed kilkoma laty prezes Bolesław Pilarek wspólnie z prezesem Zarządu Stowarzyszenia prof. Andrzejem Farugą i wiceprezesem Zygmuntem Kierszem odwiedzili kierownictwo Stowarzyszenia POMOST w sprawie wspólnego uruchomienia Domu Dziennego Pobytu. W tej sprawie odwiedzili także Urząd Miejski, gdzie kompetentne osoby powiedziały nam, że do takiej działalności Fundacja nie ma uprawnień. Przez wiele lat poszukiwano specjalistów, którzy zechcieli by pod auspicjami Fundacji przygotowywać projekty przynoszące wspólny dochód. Niestety, okazało się, że nie ma takich kandydatów ani takich możliwości. Kto ma stosowną wiedzę, to zakłada własna firmę a inni szukają pracy, którą ktoś za nich wymyśli i poda im na przysłowiowej tacy. Następnie prezes Bolesław Pilarek z wiceprezesem prof. Janem Kopytowskim odwiedzili kilkakrotnie Warmińsko – Mazurski Urząd Marszałkowski, gdzie uzyskali odpowiedź, że nie ma szans na uzyskanie zyskownego grantu. Czasy, kiedy były łatwo dostępne środki unijne dla takich fundacji już się skończyły. Naturalnie, Fundacja miała kilka propozycji współpracy, ale po bliższym przeanalizowaniu oferty wzbudzały wątpliwości. Jedynie Mlekovita zgłosiła interesującą propozycję podjęcia wspólnie z Uniwersytetem i Fundacją działalności gospodarczej polegającej na uruchomieniu baru mlecznego, hurtowni i sklepu produktów mleczarskich. Niestety, nie przyjęto tej propozycji. Jedynie propozycję otwarcia sklepu przekazano Fundacji „ŻAK”. W tej sytuacji Bolesław Pilarek zrezygnował z etatu prezesa.

Fundacja z powodzeniem koncentruje się na wykreowanej przez siebie działalności, która jest i tak unikatową w skali kraju. Wydaje „5 plus X” i książki, redaguje stronę internetową. W ubiegłym roku zorganizowała 20 zjazdów roczników absolwentów, Święto Absolwenta, Bal Absolwenta, zdobyła 2 granty na współorganizowanie Dni Nauki i Sztuki oraz jeden na wydanie książki, zapewniła funkcjonowanie Stowarzyszenia Absolwentów, wyceniała nieruchomości itd. Ostatnio wspólnie z Zespołem Pieśni i Tańca „ Kortowo” zdobyła kolejny grant. Kilka lat temu urządziła Promenadę Absolwentów i Aleję Wydziałów, zainstalowała 5 tablic pamięci posadziła 3 dęby pamięci, w ubiegłym roku przez jednym z nich zainstalowała szóstą tablicę poświęconą stuletniej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, a siódma tablica zostanie zainstalowana w tym roku i będzie poświęcona dwudziestoleciu UWM i trzydziestoleciu Stowarzyszenia.

Podczas ostatniego zebrania Rada Fundacji wysoko oceniła faktyczną działalność Fundacji, a zwłaszcza osiągnięcia merytoryczne, zaangażowanie i wiedzę społecznego zarządu w składzie: dr inż. Bolesław Pilarek, prezes, dr hab. Jan Kopytowski, wiceprezes i mgr inż. Zbigniew Swirz, członek zarządu. Szczególnie doceniono wkład włożony w tworzenie czasopisma absolwentów „5 plus X”, redagowanie i wydawanie absolwenckich książek. Ta działalność niesamowicie umacnia uczelnię, ale także łączy absolwentów, w tym również z zagranicy, z macierzystą uczelnią. Szczególne podziękowania należą się za przygotowanie i zredagowanie ostatniej książki „Kieleckie Serca i Umysły na Warmii i Mazurach”, na którą środki pozyskał Klub Miłośników Ziemi Świętokrzyskiej.

Dyskusję wzbudził dysonans między statutowymi zapisami o pozyskiwaniu środków na rzecz Uniwersytetu a możliwościami ich realizacji po zlikwidowaniu źródeł dochodów, co było między innymi następstwem odsprzedania czasopisma „ Wycena”, zlikwidowania targów żywnościowych i ogrodniczych, przegrania przetargu i przejęcia przez Uniwersytet załogi zakładu pracy chronionej, jakim była Fundacja oraz cofnięciu uprawnień zakładu pracy chronionej. Po prostu nie można czegoś zrobić, gdy brak do tego odpowiednich środków. Inaczej mówiąc – bez silnika samochód nie ruszy choćby miał pełny bak paliwa. Zamiast mówić o teoretycznych założeniach Rada Fundacji doceniła to co Fundacja zrobiła dobrego dla środowiska.

W tym docenianiu nie jesteśmy odosobnieni, gdyż w sekretariacie Fundacji im. M. Oczapowskiego znajdują się liczne tego dowody, między innymi Certyfikat „ Produkt Warmii i Mazur” nadany przez Warmińsko Mazurski Urząd Marszałkowski za organizowanie przez prawie 30 lat zjazdów absolwentów, statuetka, medal przyznany prze władze Uniwersytetu, a także wiele pisemnych podziękowań z różnych instytucji, w tym od władz uczelni za współorganizowanie Dni Nauki. Prezes i wiceprezes zostali odznaczeni Złotym Laurem Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego itd. O tym już 30 –letnim dorobku nie wolno nam zapominać.

Prof. dr hab. Zdzisław Ciećko, przewodniczący

Rady Fundacji im. M. Oczapowskiego

Komentarze nie są dozwolone.