SPEŁNIONE MARZENIA…

Może je realizować i spełniać każdy: czy młody, czy dojrzały. Powtarzałam to sobie i innym w to wątpiącym – szczególnie młodzieży – tej, której czasami było pod „górkę”, – „jeśli wiesz, czego chcesz i będziesz konsekwentnie do tego dążyć – spełnią się Twoje marzenia” i powiesz „życie jest wspaniałe, bo każdy z nas może robić coś w życiu – naprawdę”.

            Moje marzenia się spełniły, mimo że też czasami było mi pod „górkę” z różnych życiowych powodów. Zdobyłam wszechstronne wykształcenie, a zawód nauczyciela był moim wymarzonym zawodem od dziecka. Pracę w nim podjęłam w 1966 w Zasadniczej szkole rachunkowości Rolnej w Smolajnach – uroczym zakątku na Ziemi Warmińskiej. Uczyłam rachunkowości rolnej, podstaw prawa, biurowości, pisania na maszynie i byłam wychowawczynią klasy I a, której wychowawstwo przydzielił mi dyrektor szkoły – pan Tadeusz Gabryjańczyk.

            Uczniowie mieli wtedy po 16 lat, ja 21. Cieszyłam się, że pomimo młodego wieku potrafiłam zdobyć ich szacunek i posłuch. Mimo Różnych problemów wychowawczych (niektórzy zmieniali często szkoły, nikt ich nie chciał lub przestawali wierzyć w siebie, itp.), to podejmowane przez wszystkich nauczycieli kroki wychowawcze i odpowiedni klimat – dawały pozytywne rezultaty. Było to na zasadzie „serce za serce”. Najważniejszy był prymat nauki i wyrabianie poczucia obowiązku, pomoc w wyrównywaniu szans uczniom słabszym w nauce i budowie atmosfery prowadzącej do przyjacielskiej integracji. Przygotowanie zawodowe było zawsze realizowane w trakcie kształcenia praktycznego.

            Natomiast do pracy na rzecz własnego środowiska, na rzecz drugiego człowieka, a więc i dla siebie – młodzież była zachęcana różnymi formami działalności społecznej realizowanej m.in. w ramach organizacji Związku Młodzieży Wiejskiej. Organizowane były: obozy wędrowne „Szlakiem Wiedzy i Przygód”, wycieczki – dzięki którym młodzież poznawała swój kraj, piękno Polski, „Trzydniówki kulturalne” – podczas których nabierała wprawy w tańcu, śpiewie, fotografii i formach teatralnych. Ponadto młodzież szkoły brała udział w „Olimpiadach Wiedzy Rolniczej”, „Wiedzy o Wsi” itp. Organizowane były spotkania z „ciekawymi ludźmi”, pomoc rolnikom w pracach polowych, zawody sportowe i wiele innych imprez, w których młodzież mogła wykazać się swoimi umiejętnościami i wiedzą.

            Jednakże Smolajny darzę wielkim sentymentem i miłością nie tylko poprzez to, że tu zaczęły się spełniać moje marzenia zawodowe, ale i przez szczęście osobiste. W Smolajnach poznałam i pokochałam mojego przyszłego męża – Jana Olszaka, który był również nauczycielem tej szkoły(w latach 1965-1968) i uczył tak, jak ja – rachunkowości rolnej, podstaw prawa, biurowości, statystyki i ekonomiki. Był wychowawcą klasy II b, a do pracy przyjmował go jeszcze – dyrektor Stanisław Kiszka. Mąż również był nauczycielem oddanym młodzieży i uczestniczył we wszystkich w/w działaniach podejmowanych przez szkołę.

            W 1967 roku rozpoczęto w Smolajnach wygaszanie Zasadniczej Szkoły Rachunkowości Rolnej i przeniesienie jej do Tuławek k/Olsztyna. Z oddziału Oświaty Rolniczej w Olsztynie otrzymałam propozycję podjęcia pracy w tej szkole, a w kolejnym roku szkolnym pracę w tej szkole podjął również – Jan Olszak. W 1969 roku – pobraliśmy się – stworzyliśmy dobrą rodzinę, która po sześciu latach małżeństwa powiększyła się o naszego upragnionego syna – Krzysztofa. Były to kolejne, piękne lata naszego życia.

             W 1977 roku mój mąż – Jan Olszak przeszedł do pracy w Wydziale Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie, a z chwilą utworzenia Samorządu Województwa (w 1999 r. ) – w Urzędzie Marszałkowskim, gdzie pracuje do chwili obecnej.

            Ja przepracowałam w Tuławkach 33 lata (w latach 1967-2000), gdzie po Zasadniczej Szkole Rachunkowości Rolnej utworzono 5-letnie Technikum Rachunkowości Rolnej, następnie 4-letnie Technikum Rachunkowości Rolnej, później Technikum Drobiarskie i na koniec Technikum Rolnicze.

            W 2000 roku szkołę w Tuławkach postawiono w stan likwidacji i stała się ona filią Zespołu Szkół Rolniczych w Smolajnach. Młodzież z ostatnich klas kończyła edukację już w Smolajnach, ja także wróciłam tam, gdzie zaczynałam. Pracowałam Smolajnach jeszcze trzy lata (2000-2003), uczyłam produkcji roślinnej, miałam wychowawstwo i byłam opiekunką Samorządu Szkolnego.

            Obecnie co roku zasiadam w komisji na egzaminie maturalnym. Czynie to z przyjemnością, bo kocham to miejsce i ludzi z tym miejscem związanych. Mam wielką satysfakcję, że nadal mam kontakt z tą placówką oświatową, która kieruje wieloletni i doświadczony dyrektor – pan Michał Bukowski i pracują w niej nauczyciele oddani młodzieży oraz dbający o ten piękny zakątek Ziemi Warmińskiej. To była i jest nadal wspaniała Szkoła.

 

Irena Florkowska-Olszak i Jan Olszak

Komentarze nie są dozwolone.