V WILEŃSKIE ZADUSZKI

Tegoroczne już V Wileńskie Zaduszki organizowane wspólnie z Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie otworzył dr inż. Henryk Bolejko, prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej. Serdecznie powitał członków i sympatyków Towarzystwa oraz zaproszonych gości w osobach: – Jerzego Gosiewskiego, posła na Sejm RP, Agnieszki Warakomskiej – Poczobut, dyrektor biura wojewody warmińsko – mazurskiego, Hannę Mikucką – Bojarską, dyrektora Wydziału Organizacji i Kadr UM w Olsztynie., Gabrielę Konarzewską, dyrektora Wydziału Kultury i Ochrony Zabytków, Zygmunta Trusewicza, przewodniczącego Ośrodka Historii Warmińsko – Mazurskiej Medycyny Izby Lekarskiej w Olsztynie. i Bolesława Pilarka, prezesa absolwenckiej Fundacji im. M. Oczapowskiego. Podziękował przedstawicielom Urzędu Miasta w Olsztynie za dofinansowanie V Wileńskich Zaduszek i poprosił o prowadzenie koncertu jego reżysera Pawła Bielinowicza, zastępcę prezesa Zarządu Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej.

Paweł Bielinowicz: -V Wileńskie Zaduszki, 90 rocznica koronacji MBO z udziałem prezydenta Mościckiego i Marszałka Józefa Piłsudskiego. By dopełnić listę rocznic sięgnijmy pamięcią w dziewiętnasty wiek – wita go niespełna dwuletni Adaś Mickiewicz. W tym wieku romantycznych nadziei, przychodzą na świat: Juliusz Słowacki i Zygmunt Krasiński, Henryk Sienkiewicz i urodzony 160 lat temu Józef Conrad. To oni będą kształcili charakter młodszego o 10 lat od Józefa Conrada, urodzonego przed 150 laty w Żułowie koło Święcian, Ziuka Piłsudskiego.

Stanie się jednym z nich – podążających za swem marzeniem, ocalających rycerską Polskę, ocalających jej etos i obyczaj. W dziewiętnastowiecznej nocy zaborów – Ich utwory odmawiało się w domu matki jak modlitwy.

 

Danuta Bobrzecka:

Jakiż to dzwon grobowy

Z wiejskiego zabrzmiał kościoła?

Idzie tłum pogrzebowy —

Schylone do ziemi czoła;

 

Trumna — za trumną dzieci,

Smutna przyjaciół drużyna

Bladą gromnicą świeci,

Ciche modły powtarza.

Weszli we wrota cmentarza,

Pod trumną ramię syna.

 

Maryla Duch:

Czarną dręczeni rozpaczą,

Czarną okryci żałobą…

Czemuż płaczą nad sobą?

Bogatą wezmą spuściznę.

Dlaczegóż nad nim płaczą?

W grobie zapomni troski…

Bracia! — on umarł — on był ostatnim z tej wioski,

Co widział wolną ojczyznę

— Bo to jest wieszcza najjaśniejsza chwała,

Że w posąg mieni nawet pożegnanie.

Ta kartka wieki tu będzie płakała I łez jej stanie.

Przerywnik muzyczny: Zespół „Marzenie” piosenka „Jak długo w sercu naszym”.

 

PB: Przemija czas dzieciństwa, czas domowych lektur, młodzieńczych fascynacji rewolucyjnych, czas konspiracji. Zbliża się wymarzony czas, czas narodowego czynu zbrojnego.

 

MD: Podążać za swem marzeniem,

podążać wiecznie – zawsze,

usque ad finem...[uskwe ad finem]

aż do końca.

 

DB: Zadrży ci nieraz serce, miła matko moja,

Widząc powracających i ułaskawionych.

Kląć będziesz, że tak twarda była na mnie zbroja

I tak wielkie wytrwanie w zamiarach szalonych.

 

MD: – Od gościńców, od pól i od traktów,

Zasypanych poranku malinowym złotem,

Słychać śpiew. Najpierw cichy, lecz głośniejszy potem,

Pełen rytmów niezwykłych i żołnierskich taktów.

To idą pierwsi strzelcy, od Kielc i Krakowa,

Przerzucając przez Polskę – do Wilna, do Lwowa-

Bukiety rozmarynu, jak gałązki sławy,

Które się rozsypują pod drzwiami Warszawy.

 

DB: Ta pieśń o rozmarynie, chyba,że najstarsza

Z legionowych melodyj, brzmi sentymentalnie,

Ale jeśli ją śpiewać, maszerując drogą,

Dźwięki mogą po drodze zamienić się w marsza,

I nagle tak niezwykłej siły nabrać mogą,

Że kończą się akordem, co brzmi tryumfalnie.

Przerywnik muzyczny: kierowniczka zespołów Helena Gryncewicz: piosenka „O mój rozmarynie”.

 

PB: – Piłsudski był jednym z ostatnich wielkich polityków, którzy sami pisali swoje artykuły i przemówienia. Często je twórczo improwizował, wszak to uczeń Słowackiego i Mickiewicza.

 

DB: O metodzie swej pracy mówił, że: Systematyczność jest przeciwna mojej naturze.

Układał sobie tylko konstytucję całości z rozliczeniem, jakiej sprawie ile minut poświęci. W Polsce wszyscy krzyczą, iż posiadają większość.

-Jednym z przekleństw naszego życia, jednym z przekleństw naszego budownictwa państwowego jest to, żeśmy się podzielili na kilka rodzajów Polaków, mówimy jednym polskim językiem, a inaczej nawet słowa polskie rozumiemy.

- …Każde nadużycie, każde łajdactwo było dobrym wtedy, gdy robił je członek partii własnej, złym zaś tylko wtedy, gdy robił je członek innej partii.

- Ja niełatwo zadowalam siebie. Mógłbym oszukać wszystkich — siebie oszukać nie zdołam.

-„Nie dmuchaj pod wiatr!”, „Głową muru nie przebijesz”. Obecnie, kiedy stoimy wobec wielkich zadań dalszej budowy państwa polskiego, potrzeba nam ludzi, którzy potrafią tej starej mądrości przysłów się przeciwstawić, bo kto się boi Maciejowic, ten nie ma Racławic.

 

MD: Spoglądam na zegarek, obliczam, ile minut mi jeszcze pozostało, a jednocześnie myślę o wywołanych wrażeniach i o tym, co powiedziałem i co za chwilę powiem, i o tym, jak się zaraz po odczycie wymknę.

- Polacy mają w sobie instynkt wolności. Ten instynkt ma wartość. Siła bez wolności i sprawiedliwości jest tylko przemocą i tyranią. Sprawiedliwość i wolność bez siły jest gadulstwem i dzieciństwem. Żadne zdrowe społeczeństwo nie będzie, znosić gospodarki bandytów, podtrzymywanych przez władze i władz, podtrzymywanych przez bandytów. Państwo, które na podstawie kłamstwa, na podstawie negowania prawdy podaje myśl polityczną, dąży do zguby. Kto nie szanuje i nie ceni swej przeszłości, nie jest godzien szacunku teraźniejszości ani prawa do przyszłości.

 

DB: Część dochodów, także dotacje, jakie otrzymywał zza granicy, przeznaczał na wdowy i sieroty po żołnierzach Wojska Polskiego. Żył z pracy pióra, i wykładów wygłaszanych w wielu miastach Polski. Przynosiło to średnio 400 złotych miesięcznie, co równało się pensji kapitana Wojska Polskiego.

 

MD: A raczej równałoby się i pozwalałoby na dość skromne życie, gdyby dochody napływały regularnie. W tajemnicy przed mężem marszałkowa Piłsudska musiała zaciągać pożyczki, a znajomi odwiedzający Sulejówek często zastawali panią marszałkową łatającą bieliznę i skarpety.

 

Gabriela Bielinowicz: List Józefa Piłsudskiego do rektora Uniwersytetu Wileńskiego, Alfonsa Parczewskiego. Sulejówek, 11 marca 1924 roku.

 

Józef Zysk: Wielce Szanowny Panie Rektorze!

Przesyłam Panu przez zbliżonego mi oficera, wypłacane mi teraz miesięcznie coś w rodzaju pensji za uprzednie moje prace w państwie. Wobec tego, że nie mogę się pogodzić z myślą, bym taką pensję brał na swoje potrzeby, oddaję ją na te czy inne cele publiczne. Wobec tego marcową pensję przesyłam Panu na cele Uniwersytetu w Wilnie. Przede wszystkim chodziłoby mi o zabezpieczenie, choć cokolwiek pracy młodych asystentów i asystentek. Obok tego, gdyby jakaś część, chociażby niewielka, była dana na najniepraktyczniejszy, lecz tym bardziej drogi mi wydział sztuki, byłbym rad. Dumny zawsze jestem, że Wilno ma taki wydział, jakiego nie ma gdzie indziej a tak się boję, że zimne podmuchy poziomego, głupiego rozumu zdmuchnąć mogą ten ledwo tlejący się płomyk piękna w życiu. Przesyłając pozdrowienie wszystkim w Uniwersytecie, pozostaję szczerze przyjazny.

Przerywnik muzyczny: Zespół wokalny „Marzenie”: piosenka „Leć nasza piosenka”.

 

PB: Kazimiera Iłłakowiczówna, wnuczka Tomasza Zana, osobista sekretarz Marszałka Józefa Piłsudskiego. Sławna poetka i tłumaczka po powrocie z długiej przymusowej emigracji, niemal przez wszystkie lata PRL-u była skazana na szczelną izolację. Sublokatorski pokój we wspólnym gospodarstwie z przesiedleńcami. Posiłki w barach i jadłodajniach. Ciasną profesorską czytelnię Uniwersytetu Poznańskiego. Chwile wytchnienia w klasztornych kaplicach i siła czerpana z głębokiego przekonania, że wszystko to ma swój sens. Urodziła się w Wilnie, zmarła 16 lutego 1983 roku w Poznaniu.

 

DB: Chciałam o kulturze napisać

naprawdę inteligentnie,

lecz zaczęły kule świstać

i szyby dygotać i pękać.

„Pochyliłam się” – jak każe przepis

-nad dziejami dwudziestolecia,

ale z pióra kleks czerwony zleciał

i kartki ktoś krwią pozlepiał.

 

MD: O kulturze….Próba wzniosłych syntez,

artystycznych intuicji zgranie…

Ja nie mogę…Ani kwarty, ani kwinty.

Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.

Ni gorące ono, ni zimne.

 

Szkoda kul. Szkoda leków na nie.

Moje serce, wszak to tylko rymy.

Rozstrzelano moje serce w Poznaniu.

 

GB: Uważajcie, nie straszcie, nie trąćcie

Ptaka, który na poddaszu mieszka w kącie:

dawniej – po nocach i dniach całych płakał -

bał się własnego cienia,

grzechu czy wyrzutów sumienia…

Odkąd uwił na poddaszu gniazdo z wełny,

z mysiej sierści, sowich lotek,

z nici żółtych, czarnych, złotych.

Przez okrągłe okienko wygląda ze strychu,

kwili nieraz, kwili, ale po cichu.

Choć nic mu nie brak tutaj – od gwiazd do robaka -

taki jest uśmiechnięty koniec Płaczącego Ptaka.

Przerywnik muzyczny: Zespół „Marzenie”: piosenka „Rozszumiały się wierzby”.

 

PB: Warszawa. Belweder, nocny stolik a na nim dyżurujący „Lord Jim” Józefa Conrada. Każde źdźbło trawy ma swe miejsce na ziemi, skąd czerpie swe życie i siłę; tak i człowiek ma swe korzenie w kraju, z którego ciągnie wraz z życiem wiarę swoją!

 

GB: Gdzie Rotniczanka wody niesie

I w Niemen wpada wełną pian,

Przyjeżdża tam, co rok pod jesień

Gość zadumany, starszy pan.

 

Ma siwą kurtkę, siwe oczy

Sumiasty wąs, krzaczaste brwi

Nad brzegiem rzeki często kroczy

I patrzy w dal i jakby śni.

 

Kto jest ten siwy, starszy pan?

I dokąd patrzą siwe oczy?

Od Litwy szumny wiatr zawiewa

I śpiewa, śpiewa wieczną pieśń.

 

MD: Tyle serc dla Litwy bije,

Tyle serc już bić przestało.

Trzeba być głazem! trzeba być głazem,

Cierpieć te więzy rdzawione pleśnią.

Myśmy się za nie mścili żelazem

I wolną myślą, i wolną pieśnią.

 

DB: Polsko,

Ku twojej większej chwale

wysilę się i wypalę,

rozdam się, rozdaruję do szczętu.

A ty, chłonąc mnie w swoim rytmie,

o ojczyźnie mojej, o Litwie,

pamiętaj!

Finał muzyczny części I: Zespół ludowy „Magunianka” piosenka „Piękny kraj”.

* * *

W I części koncertu wystąpili: – Paweł Bielinowicz, Danuta Bobrzecka, Maryla Duch, Gabrysia Bielinowicz, uczennica klasy III a Gimnazjum w Szczytnie i generał dywizji Związku Piłsudczyków Józef Zysk oraz zespoły „Marzenie i „Maguniance.” W drugiej części koncertu pt.; ” Z rodzinnych stron Marszałka” wystąpiły zespoły „Marzenie”i „Magunianka”. Zarówno w pierwszej jak w drugiej części koncertu do śpiewu włączyli sie prawie wszyscy zebrani.

Autorami tekstów są: Stanisław Baliński, Kazimiera Iłłakowiczówna, Józef Conrad, Juliusz Słowacki, Julian Tuwim i Bohdan Urbankowski. Zespoły wykonały piosenki ludowe z dawnych czasów oraz ułożone przez kierowniczkę zespołów Helenę Gryncewicz.

Pochodzący z Nowych Święcian Zespół Marzenie” istnieje ponad 10 lat. Na jego repertuar składają się pieśni i piosenki patriotyczne, ludowe i estradowe. Zespół uczestniczy w różnych imprezach, między innymi w festiwalach polskiej piosenki na Litwie i zagranicą, na przykład w Mrągowie.

W okolicy miasta Podbrodzia święciańskiego powiatu jest piękna wioseczka „Maguny”, gdzie 39 lat temu powstał ludowy zespół „Magunianka”. Są to piękne dziewczyny, które z repertuarem piosenek ludowych uczestniczą we wszystkich koncertach i festiwalach rejonu i po za nim.

Kierownikiem zespołów jest Helena Gryncewicz, oddana podtrzymywaniu kultury polskiej na Litwie a szczególnie w rejonie święciańskim. Pani Helena jest odznaczona nagrodami i dyplomami Sejmu na Litwskiego. Posiada srebrną odznakę „Zasłużony działacz Ligi Obrony Kraju” przyznaną przez prezesa Wielkopolskiego LOK-u, brązowy medal ” Za Zasługi dla Obronności Kraju,” przyznany przez Zarząd Główny Ligi Obrony Kraju w Warszawie.

Po koncercie poseł Jerzy Gosiewski pogratulował organizatorom i koncertującym, podkreślając, że jest pod wrażeniem patriotyzmu płynącego z wyrecytowanych tekstów i zaśpiewanych pieśni. Podziękował członkom zespołów za gościnność, z jaką się spotkał podczas pobytu na Wileńszczyźnie.

Agnieszka Warakomska – Poczobut, dyrektor biura w imieniu wojewody warmińsko – mazurskiego Artura Chojeckiego przekazała organizatorom list (w załączeniu), a zespołom zbiór słowników ortograficznych i książek dla dzieci. Natomiast prezes Fundacji ” Kartka dla Rodaka” przekazała zbiór kartek przygotowanych przez dzieci. Gen brygady Związku Piłsudczyków Józef Zysk prosił o przekazanie rodakom na Litwie z okazji 150 rocznicy urodzin Marszałka Józefa Piłsudskiego wiersza, który był recytowany. Dr Henryk Bolejko podziękował za koncert i wspólnie z wiceprezesem Pawłem Bielinowiczem wręczyli członkiniom zespołów upominki. Helenę Gryncewicz w imieniu zespołów w ciepłych słowach podziękowała za zaproszenie i serdeczne przyjęcie, mówiąc, że dla nich Polaków na Wileńszczyźnie śpiewanie patriotycznych pieśni jest całym życiem i radością. Podkreśliła, że chyba Pan Bóg sprawił, że w Olsztynie spotkali tak życzliwych ludzi.

Na zakończenie Wanda Zrajkowska zaintonowała 100 – lat dla generała Józefa Zyska.

(BP)

Zdjęcia: Halina Ławczyńska

 


Komentarze nie są dozwolone.