II Terenowy zjazd absolwentów Wydziału Rolniczego- rocznik 1962-1967

W sercach ciągle maj

W dniach 4-6.09.2015r. odbył się w Stegnie Zjazd Absolwentów Wydziału Rolniczego –67 Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie. Pomysł zrodził się na kwietniowym spotkaniu „U Michała” w Kortowie. Nasz kolega Józek Prończuk, naczelnik gminy Stegna w latach 1978 – 1981, rozesłał w lipcu wici zjazdowe i rozpoczęła się telefoniczna mobilizacja. Do Ośrodka Wczasowego „Tawerna”w Stegnie przyjechało 28 absolwentów. Niektórzy przybyli z osobami towarzyszącymi. Razem zebrało się 34 uczestników z różnych stron Polski: – z Pomorza, Warmii i Mazur, Mazowsza i Śląska. Był to drugi zjazd terenowy, odbywający się poza granicami Kortowa. Pierwszy odbył się w 2008r.na Wyspie Sobieszewskiej. Oba zjazdy dostarczyły bardzo specyficznych wrażeń związanych ze zwiedzaniem interesujących obiektów charakterystycznych dla danego terenu. Na pierwszym miejscu pozostają jednak wciąż emocje koleżeńskich spotkań.

Pierwszego dnia Stegna powitała nas strugami deszczu, ale nie przeszkodziło to wspaniałej biesiadzie grillowej i gromkim śpiewom do późnych godzin nocnych. Harmonię, tonację i repertuar koordynował niezmordowany Albin Nickel, saksofonista z czasów studenckich w klubie „Rakor”, a obecnie „chłopiec z gitarą”, umilający czas wszystkich naszych spotkań, dbający o ich nastrojowość i śpiewność.

Drugi dzień w Stegnie był słoneczny i wietrzny. Po obfitym śniadaniu wyruszyliśmy autokarem na zwiedzanie Żuław. Odwiedziliśmy m.in. dwie stacje pomp (Rybina–Chłodniewo i Osłonka) ochraniające poldery od zalania. Byliśmy na polderze położonym 2,3 m poniżej poziomu morza, obserwowaliśmy pracę pomp wtłaczających tysiące litrów wody na sekundę z poziomu niższego do wyżej położonego zbiornika, wysłuchaliśmy niezwykle ciekawych historii związanych z tymi obiektami i, niestety, dostrzegaliśmy narastające zaniedbania dotyczące konserwacji urządzeń wodno–melioracyjnych na polderach. Zwiedziliśmy też Podcieniowy Dom Żuławski w miejscowości Marynowy, poznaliśmy w skrócie jego historię i aktualne zmagania towarzyszące remontowi. Spotkaliśmy niezwykłą kobietę–panią Zofię Krupińską, która tu kiedyś przybyła z Podlasia i stara się przywrócić ten zabytek do użyteczności publicznej. Dobrze, że remont, choć powolny, odbywa się w ramach nadzoru i ze środków przeznaczonych przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po drodze obejrzeliśmy obelisk z napisem „Przybyliśmy-Zobaczyliśmy-Pozostaliśmy” wzniesiony w 2010r.w hołdzie pierwszym osadnikom przybyłym tu z Wołynia (współinicjatorem tego symbolu był nasz kolega Józef Prończuk). Zwiedziliśmy także dwa bardzo stare kościoły z XIV wieku (w Kmiecinie i Marynowach) i poznaliśmy ich historię przedstawioną pokrótce przez miejscowych księży proboszczów. Ksiądz z Kmiecina był zadowolony z tego, że razem z parafianami udało się przywrócić w kościele funkcje religijne w miejsce istniejących do niedawna funkcji muzealnych (do 1981r.mieściło się tu regionalne muzeum). Natomiast młody i zatroskany o swój udział w życiu kościoła ksiądz z Marynowych, martwił się, że nie będzie mógł pokazać w nim historii wszystkich rodzin, które przybyły do tej miejscowości z Wołynia w czerwcu 1945r. Sen z oczu spędza mu poszukiwanie 700 tys. zł potrzebnych na renowację nieczynnych organów z XV w. i 1,5 mln zł na niezbędne inne prace remontowe w kościele. Był to bardzo interesujący objazd tej części Żuław, tym bardziej, że Józek Prończuk snuł też opowiadania z własnych obserwacji, wszakże on tu żyje już 38 lat i mocno zapuścił korzenie, włącznie z wybudowaniem w Jantarze własnego, pięknego domu.

Z wycieczki wróciliśmy o godz. 15–tej. Po obiedzie odbyliśmy spacer nad morze, a po powrocie mieliśmy dwie godziny na odpoczynek i rozmowy w pokojach hotelowych. Wieczorem rozpoczęła się uroczysta biesiada z tańcami. Przy suto zastawionym stole czas biegł szybko. Wielokrotnie wznosiliśmy toasty na cześć Gospodarza Zjazdu i dziękowaliśmy mu za ogromny trud organizacyjny, za możliwość spędzenia tu razem przemiłych chwil, za możliwość poznania, choćby tylko z lotu ptaka, tego specyficznego zakątka polskiej ziemi i historii jego mieszkańców, za możliwość poczucia się jeszcze ludźmi młodymi, bo choć nasze słoneczko znajduje się coraz bardziej na zachodzie, to „w sercach jest jeszcze ciągle maj”. Uważamy, że św. Jan Paweł II do nas skierował słowa, że: „Starzenie się nie jest złem, któremu trzeba się podporządkować, jest powołaniem, na które trzeba umieć odpowiedzieć”. Tu znajdowaliśmy potwierdzenie tych słów i potrzebę mobilizacji. Byliśmy wdzięczni ludziom, którzy swój sobotni czas poświęcili, by pokazać nam Żuławy.

W niedzielę, po śniadaniu jeszcze raz wyruszyliśmy nad morze, a potem utrwaliliśmy nasz pobyt grupowymi zdjęciami i uściskawszy się wzajemnie, wybraliśmy się w drogę powrotną, zabierając ze sobą przesłanie, jakie zostawiła nam w swoim wierszu Monika – żona Józka Prończuka oraz mocne postanowienie o konieczności podjęcia przygotowań do Jubileuszowego Zjazdu z okazji 50–tej rocznicy ukończenia studiów na sławetnej Alma Mater Cortoviensis. Kto z nas będzie miał w miarę dobre samopoczucie, niech przybywa w roku 2017 na ten wspaniały Jubileusz do Kortowa.

Liryk od Moniki

Jedno zdanie powiedzieć Wam chciałam,

Od pierwszej chwili Was pokochałam,

Wszystkich, bo to jedna całość,

nie rozdzielając i nie rozdrabniając,

na poszczególne jednostki i osoby.

Jedni są milczący inni wciąż gadają,

pozostali, tylko się przyglądają.

Ktoś rzuci żarcik inny jakiś dowcip

powie, i znów ciszę śmiech rozgromi.

Jesteście całością, co jedną głowę ma,

i choć osób jest wiele,

ta spójność w Was trwa i trwa!

Od lat 50-ciu znacie się, a w zachowaniu,

jakby minął jeden dzień!

Kocham Was wszystkich bez wyjątku,

Bo jesteście całością a ja jej małą cząstką.

Z pozdrowieniami, z uśmiechem i łezką w oku z powodu nieobecności – Monika

 

 

 

 

 

 

Przed wjazdem na posesję „Tawerny” powitał nas transparent. Józek Prończuk, Aluś Nickel i Zygmunt Paprotny pracują jako fotoreporterzy.

 

 

 

 

 

 

„Morze, nasze morze ….”

Napisał i skonsultował z Józkiem Prończukiem i Stanisławem Lewandowskim

Wiesław Chiliński

Zdjęcia wykonał i udostępnił Józef Prończuk


 

 

 

 

 

 

Komentarze nie są dozwolone.