Józef Wybicki pisząc Mazurka Dąbrowskiego nie zdawał sprawy, że stanie się on dla Polaków pieśnią nadziei na odzyskanie niepodległości i wiary, że Polska jest tam, gdzie są Polacy. Nim Mazurek stał się hymnem narodowym Polacy śpiewali inne pieśni ojczyste. Za taką od połowy XIII wieku uważano Bogurodzicę. Śpiewało ją rycerstwo pod Grunwaldem ruszające do boju, śpiewało wojsko pod Wiedniem i Parkanami w 1683 roku.
W XVI stuleciu z Bogurodzicą skutecznie konkurowała pieśń Gaudę Mater Polonia, która jest naszym drugim narodowym hymnem. Zwycięskie wojska intonowały po wiktorii chocimskiej, a także wiedeńskiej Te Deum lau- damus. W drugiej połowie XVIII wieku pieśń konfederatów barskich zyskała na popularności, a zaczynała się od słów:
Stawam na placu z Boga ordynansu Rangę porzucam dla nieba wakansu Dla wolności ginę Wiary swej nie minę Ten jest mój azard
Po upadku konfederacji barskiej popularność zyskał hymn szkoły rycerskiej napisany przez Ignacego Krasickiego. Kadeci śpiewali:
Święta miłości kochanej ojczyzny Czują cię tylko umysły poczciwe Dla ciebie zjadłe smakują trucizny Dla ciebie więzy, pęta nie zelżywe
Do tych pięknych słów zabrakło odpowiedniej melodii, by Polacy hymn kadetów uznali za pieśń narodową.
Gdy Rzeczpospolita upadła, Polacy nie mieli swego narodowego hymnu. Jednak zaledwie dwa lata po trzecim rozbiorze w dalekiej Italii, gdzie u boku Napoleona organizowały się Legiony Polskie powstała pieśń nad pieśniami. W połowie lipca 1797 roku Józef Wybicki napisał słowa pieśni, które wskazały na sens walki 0 niepodległe państwo. Z pieśni żołnierskiej Mazurek stawał się pieśnią narodową. Zaczynała się ona od słów:
Jeszcze Polska nie umarła kiedy my żyjemy co nam obca moc wydarła szablą odbijemy
W tych słowach zawarły się wiara i tęsknota oraz programowe wskazanie, jak odzyskać niepodległość. Jest przykład wodza zwycięskiego Napoleona Bonaparte, jest przywołanie na pamięć tradycji Czarnieckiego i Racławic, jest apel do zgody i jest wytyczony szlak, którym Legiony miały zmierzać do Polski. Jest też zawołanie, iż Polska istnieje, żyje, dopóki żyją Polacy. Rok po napisaniu Mazurek był śpiewany na ziemiach polskich. Tekst pieśni przywiozła do kraju Teofila z Jabłonowskich Sapieżyna, która bawiła na zachodzie. Wróciwszy do Warszawy grała i śpiewała Mazurka. Słowa i melodię natychmiast podchwycili mieszkańcy Warszawy i poleciały one w Polskę. Wkrótce znali ją mieszkańcy Krakowa, Poznania, Wilna i Lwowa. Mazurek zyskał ogromną popularność.
Zaledwie z garstką legionistów i generałem Janem Henrykiem Dąbrowskim wrócił Mazurek w 1806 roku do kraju. Zwycięskie napoleońskie wojska wkroczyły do Wielkopolski i Warszawy. Poznaniacy 6 listopada 1806 roku owacyjnie powitali Wybickiego i Dąbrowskiego. Tysiące ludzi śpiewało Mazurka. Ta pieśń towarzyszyła żołnierzom walczącym na różnych polach bitew, była z nimi w 1812 roku pod Moskwą.
Po klęsce Napoleona Mazurek stał się pieśnią zakazaną przez władze zaborcze, ale nie zapomnianą. Pięknie napisał Adam Mickiewicz:
Płomień rozgryzie malowane dzieje Skarby mieczowi spustoszą złodzieje Pieśń ujdzie cało
Mazurek uchodził z zawieruch powstańczych nie tylko cało, ale wręcz umocniony, kochany przez Polaków. Upowszechnił się wśród ludów słowiańskich. Słowa i melodię przejęli Serbowie, Słowacy, Chorwaci, Ukraińcy, a nawet Węgrzy walczący o niepodległość.
W Polsce zyskał na popularności ogromnej w czasie powstania listopadowego. Grano go podczas uroczystości państwowych, przeglądach wojsk. Intonowali go żołnierze walcząc pod Stoczkiem, Grochowem, Wawrem czy Olszynką. Gdy łamał się bojowy szyk w bitwie o lasek Olszynkę, śpiewając Jeszcze Polska nie zginęła żołnierz zwyciężał. Po upadku powstania polska armia przekraczająca granicę pruską żegnała ojczyznę Mazurkiem. W pamiętniku żołnierskim tak odnotowano ten moment: Trębacze polscy po raz ostatni zagrali Jeszcze Polska nie zginęła. Dźwięki drogiej sercom polskim pieśni szeroko rozniosły się w przestworzach i zamilkły bez echa. Gdy żołnierz powracał z Prus, szedł przez Olsztyn śpiewając Mazurka.
Śpiewali go żołnierze powstania styczniowego, wraz z zesłańcami zawędrował na Syberię. Zawędrował także na Warmię i Mazury. W gorących dniach powstania listopadowego Marcin Gerss uczył dzieci w Mikołajkach śpiewać Mazurka, kaflarze wypisywali na piecowych kaflach słowa Jeszcze Polska nie zginęła. Mazurek trafił pod wiejskie strzechy. W Brąswałdzie i innych warmińskich wsiach do melodii Mazurka układano słowa:
Jeszcze Polska nie zginęła Póki my żyjewa Gorzałeczka nie skwaśniała Bo ją wypsijewa
Śpiewano też poważniejsze w treści pieśni. Jedną z nich przekazał Franciszek Gollan z Łęgajn:
Jeszcze Polska nie zginęła Póki my żyjemy Co nam obca moc wydarła Mocą odbierzemy Co wymogła rozpacz To dokona męstwo Marsz, marsz Polacy Bóg nam da zwycięstwo
W czasach plebiscytu ksiądz Bilitewski napisał pieśń, która miała się stać hymnem polskich Warmiaków:
Jeszcze Warmia nie zginęła Póki my żyjemy Jeszcze wiara nie zniknęła Bo ją wyznajemy Śpiewajcie wszędzie Za Bożym przewodem Warmia polską będzie Złączym ją z narodem
Mazurek uchodził już za hymn narodowy, choć Polski niepodległej jeszcze nie było. Gdy z pożogi I wojny światowej powstała Rzeczpospolita stanęła sprawa jej hymnu. W latach I wojny światowej do rangi hymnu konkurowała z Mazurkiem pieśń Pierwsza Brygada, a także Rota, chorał Kornela Ujejskiego Z dymem pożarów w kurzem krwi bratniej. Polacy jednak grali i śpiewali Mazurka. W 1926 roku ówczesne Ministerstwo Oświaty zaleciło, aby wszystkie uroczystości szkolne rozpoczynały się odśpiewaniem Mazurka. W lutym 1927 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych ogłosiło Mazurka jako hymn narodowy. Mazurek przestał być pieśnią żołnierską, a stał się hymnem. Po 1945 roku w nowej socjalistycznej rzeczywistości Bolesław Bierut chciał obdarować Polaków nowym hymnem. Władysław Broniewski, do którego zwrócił się o napisanie nowego hymnu odmówił, odmówił też Hadyna napisania melodii. Obaj uznali, że pieśń, która towarzyszyła Polakom w zmaganiach o niepodległość musi nadal zaświadczać o ich dążeniach do suwerennego i niepodległego bytu.
Stanisław Achremczyk