65 lat minęło

 

Opowieść o Olsztyniakach z Cieszyna

Cenię Olsztyniaków pochodzących ze Śląska Cieszyńskiego, gdyż z rzadko spotykaną serdecznością mówią o swym regionie, wspominają dawnych profesorów i studentów z Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie, którzy tworzyli również olsztyńską Wyższą Szkołę Rolniczą. A ponieważ z WSR powstały i ART, i Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, łatwo można dowieść, że UWM miał swoje początki w Cieszynie.

Cieszyńską WSGW przeniesiono do Olsztyna w 1950 r. Przyjechali studenci i naukowcy, m.in.: Karol Bijok, Ewald Bożek, Józef Budsławski, Zofia i Józef Dubiscy, Tomasz Dziama, Marian Gotowiec, Rudolf Juranek, Halina Karnicka, Tadeusz Knaut, Ignacy Kończykowski, Franciszek Kuczera, Kazimierz i Helena Majkowscy, Tadeusz Młynek, Józef Rouppert, Adam Szostkiewicz, Dominik Wanic, Wiktor Wawrzyczek, Janina Wengris i wielu innych. Cieszyńscy pedagodzy stanowili aż 87% potencjału naukowego WSR. Byli elitą kulturalną naszego województwa…

Większość z nich to postacie historyczne. Profesorowie Marian Gotowiec (pierwszy rektor WSR) i Wiktor Wawrzyczek („mistrz chemii tajemnej”, opiekun AZS, którego imię nosi chór z UWM) odeszli do wieczności, ale w Kortowie natychmiast pojawili się ich następcy. To właśnie oni w latach 80. XX w. powołali Warmińsko-Mazurskie Koło Macierzy Ziemi Cieszyńskiej. Od tej chwili głośno jest o cieszyńskich Olsztyniakach

Czym jest Macierz Ziemi Cieszyńskiej. To nietuzinkowa organizacja, nazywana początkowo Macierzą Szkolną Śląska Cieszyńskiego. Zawiązało ją w 1885 r. dziesięciu polskich patriotów, którzy na zrealizowanie naprawdę wielkich zamierzeń zebrali między sobą kwotę pięciu złotych reńskich. W 1914 roku, Macierz liczyła więcej niż 5100 członków, którzy na jej cele zgromadzili ponad 2 miliony koron. W ramach statutowej działalności prowadzono polskie: ochronki, gimnazja, szkoły ludowe, biblioteki i Seminarium Nauczycielskie „na Bobrku przy Cieszynie”, zaś Macierzowcy wypełniali swą misję społecznie – na etacie pracowała w tak licznej organizacji tylko jedna osoba. Gdyby przyszło ówczesnym członkom zdać sprawozdanie przed tymi z Polaków, którzy Macierz wspierali (byli to m.in.: Ignacy Bagieński z Odessy, który darował 10 tys. rubli, Piotr Kmita z Warszawy, który zapisał organizacji połowę swego majątku, Towarzystwo Biblioteki Polskiej w Rumunii, które ofiarowało 1711 zł, oraz wielcy mecenasi: Henryk Sienkiewicz i Antoni Osuchowski), mogli „sprawozdawać” z otwartą przyłbicą.

O efektach, które były nader przykrym dla Austriaków wykwitem polskości na Śląsku Cieszyńskim, tak pisał po latach Gustaw Morcinek: Macierz szkolna wytworzyła osobliwy styl życia społecznego. Stała się bowiem tak popularna, tak mocno jej życie splotło się z życiem społecznym Ślązaków, że być członkiem Koła Macierzy stało się wyróżnieniem, być prezesem Koła Macierzy było takim samym honorem, jak na przykład wójtem lub burmistrzem w ludzkiej gromadzie. Macierz wspierało wielu starych, młodych i najmłodszych. Pisarz zobrazował to następująco: Nawet usmarkani Trzej Królowie, łażący od chałupy do chałupy w matczynych koszulach, w papierowych koronach na głowie, śpiewający kolędy i „winszujący noworoczny winsz”, część dochodu przeznaczali na Macierz Szkolną.

Dzisiejsi cieszyńscy Olsztyniacy (Warmińskie Koło MZC liczy 104 członków) starają się czynić to, co czynili ich przodkowie. Kultywują pamiętanie o ludziach wielkiej wiedzy, wielkiego ducha i wielkiego zaangażowania w sprawy społeczne. A jako że wielu spośród nich jest nauczycielami akademickimi, starają się również swoim wychowankom wpajać te cechy charakteru, które niegdyś im wpajano. Nawiązują do historii. Przypominają, że ze Śląska Cieszyńskiego wywodził się Jerzy Lanc – nauczyciel jedynej na Mazurach przed wojną szkoły polskiej w Piastunie koło Szczytna, który zginął na swym posterunku; że z diecezji cieszyńskiej, by Warmię i Mazury uczynić polskimi, przybyło przed plebiscytem wielu ewangelickich księży; że dyrektorem Seminarium Nauczycielskiego w Działdowie, w którym wychowano wielu patriotów, był Zaolzianin – prof. Józef Biedrawa, mąż Emilii Sukertowej Biedrawiny; że w 1919 r. w Komitecie Mazurskim istotną rolę odgrywał inny cieszyński Ślązak, biskup dr Juliusz Bursche, który głosił, że Polska winna objąć cały lud polski, a polski protestantyzm – winien się odrodzić w oparciu o lud Śląska Cieszyńskiego i Mazur. Jego za te właśnie słowa Niemcy potem zamordowali w obozie koncentracyjnym.

To sprawy odległe, ale dla olsztyńskich Cieszyniaków wynikają z nich istotne pokrewieństwa z współczesnością. By upamiętnić więzi WSGW z kortowską uczelnią, członkowie MZC z Olsztyna ufundowali ze składek tablice pamiątkowe w Kortowie i w siedzibie dawnej WSGW w Cieszynie. Podczas comiesięcznych spotkań omawiają problemy nurtujące oba regiony, organizują seminaria historyczne i kulturalne, wieczornice poświęcone rocznicom Macierzy i wybitnym Cieszyniakom, przeprowadzają konkursy ze znajomości gwary i pieśni cieszyńskich, współpracują ze Związkami Polaków na Litwie, na Zaolziu i ze Związkiem Kurpiów. Urządzają co roku cykliczne imprezy: wigilijkę opłatkową, choinkę cieszyńską i tzw. majówkę, w których uczestniczy wiele liczących się w Olsztynie osób. A przede wszystkim reklamują olsztyński UWM na Śląsku Cieszyńskim, a potem opiekują się tymi z młodych, których do Olsztyna na studia zwabili.

Kołem MZC kieruje 11-osobowy zarząd w składzie: prof.zw. dr hab. dr h.c. Andrzej Faruga, prezes, mgr Stefania Jarczyk, I zastępca prezesa, mgr Maria Szczepkowska, zastępca prezesa-mistrz ceremonii, mgr inż. Maria Bentkowska, sekretarz, mgr inz. Krystyna Kozłowska, skarbnik oraz mgr inż. Jan Kumor-senior, Tadeusz Hinc i Władysław Brudny.

Bacząc i na te zaszłości, i na współczesność, nie dziwmy się, że w centrum Kortowa jest Plac Cieszyński, na Podgrodziu ulica Gotowca, na osiedlu Brzeziny ulice pierwszych w Kortowie profesorów: Wawrzyczka, Dubiskiego, Młynka, Szostkiewicza i Wengris, a w samym UWM-ie napotkamy wiele sal oznakowanych nazwiskami dawnych wykładowców. Nie dziwmy się, jeśli kiedyś w Olsztynie powstaną nowe ulice z nazwiskami niektórych dzisiejszych cieszyńskich Olsztyniaków. Wielu z nich na to zasługuje – dokonaniami i człowieczeństwem. Takie przekonanie mają mieszkańcy Cieszyna, którzy chlubią się osiągnięciami swoich ziomków na Warmii i Mazurach. Dowodem niech będzie wiersz Teresy Waszut, ludowej poetki, z zawodu nauczycielki, zatytułowany „Cieszyńscy Macierzowcy w Olsztynie”:

Rzuceni nakazem losu

osiedli na mieliźnie

nieznanej polskiej ziemi,

nękani przeciwnościami bytu.

Niczym pszeniczne ziarno

mądrością dokonań, zaangażowaniem,

karmią serca i umysły

ludzi okupionej ziemi.

Pozostaną legendą Warmii i Mazur,

szlachetnym szczepem cieszyńskiej osobowości

światła i soli

na odległym od gniazda obszarze Polski.

Tak działa wielka cieszyńska rodzina. Niech w stolicy Warmii i Mazur istnieje i niech zawsze ma się dobrze.

 

 

 

Krzysztof Winicjusz Jezierski

 

Komentarze nie są dozwolone.