Byłem studentem pierwszego rektora WSR w Olsztynie

 

Ze szczerym uznaniem i wdzięcznością dla inicjatorów i realizatorów pomysłu przeczytałem na stronie internetowej Stowarzyszenia Absolwentów Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego informację o upamiętnieniu pierwszego rektora WSR w Olsztynie i faktycznego twórcy tej uczelni, Mariana Gotowca, tablicą pamiątkową przed aulą wykładową w Nowej Zootechnice. To w tej sali w marcu 1965 roku z rąk byłego rektora, a wówczas przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej otrzymaliśmy z moją żoną, Eugenią Zapisek z domu Mrugała i grupą absolwentów WSR, nasze pierwsze w życiu odznaczenie: Honorową Odznakę Zasłużonym dla Warmii i Mazur. Mieliśmy wtedy za sobą po studiach 8 lat pracy nauczycielskiej w Technikum Rolniczo- Łąkarskim w Lidzbarku Warmińskim.

Pierwsze gratulacje z tytułu odznaczenia złożył nam promotor naszych prac magisterskich prof. dr hab. Henryk Kern, ówczesny kierownik Katedry Uprawy Łąk i Pastwisk, powołanej do życia w 1952 r., staraniem J.M. Rektora Mariana Gotowca. Dziś jednostką tą na Wydziale Kształtowania Środowiska i Rolnictwa UWM, noszącą obecnie nazwę Katedry Łąkarstwa, kieruje od 15 lat prof. dr hab. Stefan Grzegorczyk- absolwent naszego Technikum z 1970 roku. Chciałoby się rzec: to mały fragment sztafety życia.

 

Prof. dr hab. Henryk Kern

Sięgam pamięcią wstecz. Tu w Kortowie w bloku 25 (obecnie po przebudowie budynek Wydziału Geodezji i Gospodarki Przestrzennej, ul. Prawochińskiego 15) w 1952 na II i III semestrze studiów z autentycznym zainteresowaniem słuchaliśmy ciekawych wykładów profesora Mariana Gotowca. Tu w bloku 30 (obecnie nieistniejącym) 8 stycznia 1953 r. ze swoim kolegą ze studenckiej grupy, Heńkiem Patynowskim zdawałem u Rektora egzamin: jeden z blisko czterdziestu, które w ciągu 5 lat trzeba było zdać, żeby otrzymać dyplom.  To jeden z tych egzaminów, którego przebieg się pamięta, mimo otrzymania nie najwyższej oceny, ponieważ był inny. Była to właściwie miła rozmowa. Dopiero po wyjściu, z oceną w indeksie, przyszła świadomość, że jej przebieg nie był przypadkowy: egzaminator niepostrzeżenie dla nas znakomicie zbadał poziom naszej wiedzy.

W tamtych latach trasę z Kortowa do Olsztyna obsługiwały dwie linie trolejbusowe, które w godzinach popołudniowych cieszyły się dość dużym powodzeniem. Bilet studencki kosztował 15 gr, normalny chyba 90 gr., a sprzedawała je konduktorka. Jadąc kiedyś do miasta na tylnym pomoście, wśród nas – licznej grupy studentów – stałi pan Rektor, który też zawsze korzystał z tego środka lokomocji. Przecisnęła się do nas pani konduktorka. Podchodząc do Rektora, zapytała: – Studencki?  Rektor odpowiada pytaniem: „A wyglądam na studenta? To dobrze, ale niech Pani da normalny”.

W czasie studiów odwiedzałem czasami w rodzinnej miejscowości swoją wychowawczynię ze szkoły podstawowej panią Annę Bąkowską, która przed wojną w Jednorożcu, wsi położonej na Kurpiowszczyźnie w powiecie przasnykim. Była zaprzyjaźniona z mieszkającą w tamtych stronach rodziną państwa Gotowców.  Gdy dowiedziała się, że studiuję w Kortowie na uczelni,w której najwyższe stanowisko pełni dobrze znany jej i bardzo ceniony przez nią Człowiek, opowiedziała mi, z jakim nadzwyczajnym zaangażowaniem i poświęceniem pracował on w latach trzydziestych XX wieku nad wdrażaniem postępu w rolnictwie i kultury w tych kurpiowskich wsiach i z jakim szacunkiem odnosił się do każdego prostego człowieka. Nie dziwie się więc, że po 30 latach również na Warmii i Mazurach „cechował go serdeczny stosunek do chłopów i wsi, a szczególnie z powiatu morąskiego, gdzie osiedliło się wiele osób z powiatu radzymińskiego i Przasnysza”- jak pisze autor w Jego życiorysie.

W roku 1986 Zespół Szkół Rolniczych w Lidzbarku Warmińskim przyjął imię Mariana Gotowca. Na wybór patrona wpłynęło m.in to, iż w młodości był również uczniem szkoły rolniczej. Zadecydowała jednak jego osobowość, a szczególnie głęboki patriotyzm, bezinteresowność w służbie publicznej, wyjątkowa pracowitość, wysoka kultura osobista, skromność, niezwykle przyjazny stosunek do ludzi, a szczególnie do młodzieży. Bardzo zdecydowanie zwalczał natomiast intryganctwo, nieuczciwość i wszelkiego rodzaju bufonadę. W 1967 r. byłem przypadkowym świadkiem jego rozmowy z działaczami miejscowego powiatowego aparatu partyjnego w naszym szkolnym internacie. W trakcie tej rozmowy zdecydowanie przeciwstawił się ich lewackim i nieodpowiedzialnym projektom. Od ludzi pracujących pod jego kierownictwem w Prezydium WRN wiem, że wielokrotnie zapobiegł nieodpowiedzialnym i szkodliwym zamiarom społecznym i gospodarczym w tamtym okresie. Będąc w latach 1960 – 1972 gospodarzem województwa, wiele wysiłku wkładał między innymi w rozwój szkół rolniczych, a były to niełatwe, „siermiężne” lata.

W Lidzbarku Warmińskim patronem szkoły był niestety tylko do roku 2008, to jest do czasu zrezygnowania w tej placówce z kształcenia rolniczego. Dla szkoły, która wraz ze zmianą nazwy, nie tylko straciła profil, ale już wcześniej nieodpowiedzialnie zrujnowano tu gospodarstwo szkolne, taki patron stał się nieodpowiedni.

Dobrze się stało, że z okazji odsłonięcia poświęconej mu tablicy pamiątkowej, dr Bolesław Pilarek opublikował życiorys Rektora, któremu uczelnia tyle zawdzięcza. Na ręce autora i i przewodniczącego Stowarzyszenia Absolwentów UWM, pana profesora dra hab. Andrzeja Farugi, za przypomnienie tego Wspaniałego Człowieka w imieniu własnym, a także grupy absolwentów naszej Uczelni z czasów Rektora Mariana Gotowca, z którymi na ten temat ostatnio rozmawiałem, składam serdeczne podziękowanie.

Apolinary Zapisek

Komentarze nie są dozwolone.