Pierwszy Rektor WSR w Olsztynie

PIERWSZY REKTOR WSR w OLSZTYNIE

Z inicjatywy Stowarzyszenia Absolwentów UWM i absolwenckiej Fundacji im. M. Oczapowskiego na ścianie znajdującej się w gmachu Nowej Zootechniki Auli im. Profesora M. Gotowca odsłonięto poświęconą Mu tablicę. Jest to doskonała okazja do przypomnienia Jego sylwetki.

PIERWSZY REKTOR WSR w OLSZTYNIE

 

Z inicjatywy Stowarzyszenia Absolwentów UWM i absolwenckiej Fundacji im. M. Oczapowskiego na ścianie znajdującej się w gmachu Nowej Zootechniki Auli im. Profesora M. Gotowca odsłonięto poświęcona Mu tablicę. Jest to doskonała okazja do przypomnienia Jego sylwetki.

Według chińskiego przysłowia ważniejszy jest jeden, który widział, niż 10, którzy słyszeli. Niestety, należę do drugiej grupy, gdyż z profesorem Marianem Gotowcem miałem okazję tylko raz porozmawiać i wymienić uścisk dłoni w roku 1971. W bezpośrednim kontakcie wyczuwałem jego pozytywną energię. Odniosłem wrażenie, że ma w sobie duży wewnętrzny spokój. Był bardzo poważny. Miał jednak duży dystans do siebie.  Widocznie doszedł do wniosku, że zbyt często używam tytułu Panie profesorze, bo powiedział:

- Jaki ze mnie profesor. To były inne czasy, brakowało kadr.  Jestem inżynierem.

Po wyjściu z gabinetu zauważyłem na ścianie obwieszczenie podpisane przez przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej inż. Mariana Gotowca.

W 1964r. poznałem synów profesora Mariana Gotowca Andrzeja i Józefa. Wielokrotnie zachęcałem Andrzeja Gotowca o napisania wspomnień lub opowiedzenia mi o ojcu, który był ostatnim rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie i pierwszym rektorem Wyższej Szkoły Rolniczej w Olsztynie. Andrzej nie odmawiał, ale dłuższą rozmowę odkładał na później, a na zachętę opowiadał fragment życiorysu ojca i jakąś anegdotę.

Podczas ponad 40-letniej pracy dziennikarskiej rozmawiałem z wieloma absolwentami WSR, którzy mieli bezpośredni kontakt z profesorem Marianem Gotowcem. Wszyscy wyrażali się o Nim z wielką atencją.

Marian Gotowiec urodził się 3 września 1913 w zamożnej rodzinie chłopskiej w Kruszach w pow. radzymińskim. Był synem Franciszka, dobrego rolnika, człowieka postępowego i społecznika, który od młodych lat należał do Stronnictwa Ludowego, czytał czasopisma „ Zaranie” i „ Wyzwolenie” oraz zabiegał o rozwój oświaty na wsi. Marian Gotowiec w rodzinnej wsi ukończył szkołę powszechną i w Radzyminie szkołę podstawową. Następnie ukończył Średnią Szkołę Rolniczą w Sobieszynie. Podczas nauki w szkłach w miarę możliwości pomagał ojcu w gospodarstwie i od najmłodszych lat udzielał się społecznie, między innymi był współorganizatorem wiejskiej drużyny harcerskiej. Ojciec był zamożnym rolnikiem, wiec wysłał syna na studia do Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie.

Marian Gotowiec podczas studiów działał w Akademickim Związku Młodzieży Ludowej.

 

PO STUDIACH

Po otrzymaniu dyplomu inżyniera został powołany do służby wojskowej dla absolwentów szkół wyższych. Był to Dywizyjny Kurs Podchorążych Rezerwy. Po wyjściu do cywila odbył roczną praktykę na stanowisku instruktora przysposobienia rolniczego w Okręgowym Towarzystwie Organizacji i Kółek Rolniczych w Tłuszczu. W tym okresie nawiązał bliskie kontakty z pracownikami „ Siewu” i „Wici” oraz kołami Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Pod odbyciu praktyki został zatrudniony na stanowisku kierownika biura Okręgowego Towarzystwa Organizacji i Kółek Rolniczych w Przysnyszu.

Przypomnę, że w połowie 1919 r. na ogólnokrajowym zjeździe delegatów kół młodzieży wiejskiej powołano do życia Centralny Związek Młodzieży Wiejskiej-odrębną organizację podporządkowaną CZKR. W roku 1926 CZMW stał się przedmiotem rozgrywki politycznej. Ówczesne kierownictwo Związku stojąc na gruncie pełnej samodzielności organizacyjnej i wyemancypowania się spod patronatu CZKR przeciwstawiło się wszelkim próbom podporządkowania CZMW sanacji. Zastosowanie przez władze CZKR represji wobec opornych doprowadziło do rozłamu i wyodrębnienia się Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici”, natomiast grupa wierna pomajowym władzom utworzyła Centralny Związek Młodzieży Wiejskiej „Siew”.

W 1937 r. Marian Gotowiec ożenił się z Jadwigą z Kuklińską, a w ostatnich dniach sierpnia 1939 r. powrócił z rodziną do rodzinnych Krusz, gdzie został zmobilizowany. Brał udział w obronie twierdzy modlińskiej. Podczas walk został ranny. Przewieziono go do Szpitala Ujazdowskiego w Warszawie, skąd uciekł do rodzinnego domu. W powiecie radzymińskim funkcjonowało 56 kół ZMW„Siew”, które przystąpiły do konspiracji. Marian Gotowiec nawiązał z nimi kontakt i stał się współtwórcą Chłopskiej Organizacji „Wolność: Racławice”. Widocznie cieszył się dużym autorytetem, skoro w 1939 r powierzono mu funkcję komendanta na powiat radzymiński. Jednocześnie był komendantem przyszłego Związku Walki Zbrojnej na region Tłuszcz.  Od maja do końca 1940 r był również komendantem Związku Oficerów Rezerwy na woj. warszawskie.

Od początku 1941 roku do wyzwolenia Marian Gotowiec był komendantem V Obwodu Batalionów Chłopskich w powiecie radzymińskim i wchodził w skład władz powiatowych i wojewódzkich SL „Roch”. W konspiracji używał pseudonimów: „Andrzej Kruszewski”, „Walenty Rybak” i „ Oracz”.

Podczas okupacji współpracował z organizacją „Polska Żyje” i ZWZ. W latach 1944-1946 służył w WP, w Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym. Brał udział w wyzwalaniu Warszawy.

W 1946 podjął pracę w Zarządzie Głównym Związku Samopomocy Chłopskiej, gdzie kierował wydziałem oświaty rolniczej. Na przełomie 1947 i 1948 pracował w Ministerstwie Rolnictwa i Reform Rolnych.

O tym okresie życia Mariana Gotowca opowiadał mi między innymi jego kolega nieżyjący już promotor mojej pracy magisterskiej prof. dr hab. Wiktor Prandota, który w latach 1938- 1939 był członkiem Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici” i członkiem Centralnego Związku Młodzieży Wiejskiej „ Siew”. Podczas okupacji prowadził gospodarstwo rolne w powiecie radzymińskim i działał w konspiracji. Był członkiem, SL.”Roch” ( od 1940 r), Szarych Szeregów, żołnierzem AK i komendantem( 1943-44) Batalionów Chłopskich w rejonie podwarszawskiej Kobyłki. Natomiast w pierwszych latach po wojnie był prezesem Zarządu Powiatowego ZMW RP „Wici” w Radzyminie.

 

KARIERA NAUKOWA

 

W 1949 r. objął Katedrę Ekonomii Politycznej w Wyższej Szkole Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie, został również rektorem tej uczelni. W 1950 r. przebywał w Moskwie, gdzie odbył szkolenie w Instytucie Ekonomicznym.

- Ojciec- powiedział Andrzej Gotowiec- był człowiekiem taktownym, wymagającym, ale i z poczuciem humoru. Lubił dowcipy. Pamiętam wiele z nich. Na przykład pewnego razu na posiedzenie senatu PWSGW w Cieszynie spóźnił się prorektor DW. Jeden z zaniepokojonych członków senatu zapytał ojca, czy wie, co się stało z nieobecnym? Ojciec z powagą odpowiedział, że wczoraj spadł z agrestu.  Po kilku minutach na salę wszedł spóźniony prorektor z ręką na temblaku. Pikanterii sprawie dodaje to, że natura obu dżentelmenów obdarzyła licznymi przymiotami za wyjątkiem słusznego wzrostu.

Olsztyńskie władze w wnioskiem o powołanie w Olsztynie uczelni o profilu rolniczo-leśnym wystąpiły do władz centralnych już w roku 1947. Jednak był to okres znacznych zmian w kierownictwie partyjno-rządowym. Wiele ważnych decyzji podejmowano po nieformalnych konsultacjach. Tak właśnie było z Wyższą Szkołą Rolniczą w Olsztynie.

- Ojciec opowiadał- powiedział Andrzej-że na przełomie lat 1949/50 w pobliżu Zakopanego odbywała się konferencja profesorów ekonomiki rolnictwa i ekonomii politycznej. W noc sylwestrową przy jednym stoliku między innymi usiedli dr Kazimierz Petrusewicz, kierownik Wydziału Nauki KC PZPR i dyrektor departamentu szkół wyższych w ówczesnym ministerstwie oświaty oraz mój ojciec, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie. Tej nocy między innymi dyskutowano o potrzebie utworzenia wyższej uczelni rolniczej na północy Polski i ewentualnym przeniesieniu do Elbląga lub Olsztyna łódzkiej WSGW lub cieszyńskiej PWSGW. Właśnie ojciec został zobowiązany do zbadania możliwości zlokalizowania uczelni w Elblągu lub Olsztynie. To dzięki ojcu na siedzibę uczelni wybrano Olsztyn…

Na potwierdzenie swoich słów pokazał mi pożółkły dokument, z którego wynikało, że podczas wizyty Elblągu i Olsztynie Marianowi Gotowcowi towarzyszyli: Kazimierz Rouppert i Bronisław Warzybok. Od ich decyzji zależał wybór miejsca lokalizacji uczelni. Wybrano Olsztyn, ponieważ władze Olsztyna opracowały staranny projekt powołania w Olsztynie wyższej szkoły o profilu rolniczo-leśnym oraz szczegółowy plan remontu i adaptacji budynków po byłym szpitalu na potrzeby uczelni.

Profesor Marian Gotowiec został upoważniony do realizacji bardzo trudnego zadania- założenia wyższej szkoły rolniczej. Poza sprawami organizacyjnymi należało zmobilizować kadrę naukową byłych uczelni w Łodzi i Cieszynie do przeniesienia się na nowe, zupełnie nieznane miejsce i to z południowego pogranicza na północ Polski.

Po przeniesieniu szkoły do Olsztyna pierwszym rektorem został Marian Gotowiec, a prorektorami Dyzma Gałaj i Ignacy Kończykowski. Dziekanem Wydziału Rolniczego został Tadeusz Młynek, a prodziekanem Dominik Wanic. Dziekanem Wydziału Zootechnicznego został Adam Szostkiewicz, a prodziekanem Jan Langier. Dziekanem Wydziału Mleczarskiego został Alojzy Świątek, a prodziekanem- Józef Budsławski. W ciągu roku Dyzma Gałaj zrezygnował z funkcji prorektora, a na jego miejsce powołano Alojzego Świątka. Na zwolnione przez niego miejsce dziekana powołano Józefa Budsławskiego, a na prodziekana Halinę Karnicką.

Pierwsza inauguracja roku akademickiego 1950/51 odbyła się w Teatrze im. Stefana Jaracza.  Naukę zainaugurowało 1152 studentów na trzech wydziałach, tj.: Rolniczym (851studentów), Mleczarskim (177) i Zootechnicznym (124). Na starsze lata przyjęto702 studentów byłych wyższych szkół w Cieszynie i Łodzi, a na pierwsze lata studiów zapisano 450 osób.

Jesienią 1950 r. utworzono Rolniczy Zakład Doświadczalny w Pozortach oraz Studium Wojskowe i Studium Wychowania Fizycznego. W roku 1951 powołano Wydział Rybacki, którego dziekanem został Stanisław Sakowicz. W tym samym roku utworzono Studium Języków Obcych. W roku 1952 uruchomiono studia zaoczne na Wydziale Rolniczym, a dwa lata później na Wydziale Zootechnicznym.

Profesor Marian Gotowiec w Olsztynie był rektorem profesorem ekonomii. Czasem zajęcia dublowały się i musiał studentów egzaminować w domu. Wówczas domowników prosił o ciszę, a studentów zapraszał do ogrodu, gdzie żona podawała im kompot i ciasto.

- Pewnego dnia-powiedział Andrzej Gotowiec- ojciec wpadł do domu i od progu zawołał do matki:

- Idziemy do sklepu.

- A co się stało- pyta matka.

- Dominik kupił sobie kapelusz. Nie będę chodził w maciejówce, żeby nie wyglądać na niższego od niego…

Cieszyniacy szanowali się i lubili sobie robić dowcipy. Pewnego razu ojciec z profesorem Dominikiem Wanicem poszli do profesora Tadeusza Młynka na imieniny i w prezencie zanieśli mu kawał sznurka. Dla postronnych wyglądało to na groźną aluzję. Tymczasem chodziło o to, że profesor Tadeusz Młynek w ogródku lubił pracować w spodniach przepasanych sznurkiem. Po prostu było mu wygodniej, gdyż klamra od paska nie uwierała go w brzuch…

 

PRACA W ADMINISTRACJI

 

W kwietniu 1953 profesor Marian Gotowiec został powołany na podsekretarza stanu w Ministerstwie Państwowych Gospodarstw Rolnych. W listopadzie 1956 przeniesiono go do pracy w Centralnym Związku Kółek Rolniczych (był urzędującym członkiem Prezydium). Natomiast w styczniu 1960 został przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie (odpowiednik wojewody).

Cały czas był związany z olsztyńską uczelnią. Brał czynny udział w inauguracjach roku akademickiego i wszelkich ważniejszych uroczystościach, pomagał w dalszym rozwoju WSR. Zawsze emocjonalnie był związany z tym, co się na niej dzieje. Spotykał się z absolwentami, wspominał dawne dni, służył radą i gdzie mógł pomagał. Spotykał się w pracownikami naukowo-dydaktycznymi, odbywał z nim i długie rozmowy.

Z cieszyńską uczelnią do Olsztyna przyjechał Jan Kumor. Był studentem i oficerem, więc zaproponowano mu pracę w Studium Wojskowym. Od rektora profesora Mariana Gotowca dostał zgodę na odrabianie zajęć na studiach w innych terminach. Po studiach podjął pracę na uczelni i otrzymał mieszkanie w dwurodzinnym domku, który z czasem zgłoszono do wykupu. Podobnie jak główny lokator złożył podanie o wykup i udał się do przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej prof. Mariana Gotowca z prośbą o poparcie. Odpowiedź była następująca:

- Nie tylko, ze pana nie poprę, ale wręcz przeciwnie będę przeszkadzał, żeby pan nie kupił tego mieszkania, gdyż głównego lokatora we Lwowskiem pozbawiono wszystkiego i wysiedlono na te tereny. Natomiast pan tu przybył z Krakowskiego dobrowolnie, aby zdobyć zawód i otrzymać pracę. Będę popierał repatrianta.

- Od profesora- powiedział mgr inż. Jan Kumor- wyszedłem przekonany o słuszności jego stanowiska. Później przez wiele lat Jego żona kupowała u mnie miód. Zanosiłem go Jej do domu i przy herbatce rozmawialiśmy o różnych sprawach.   Podczas tych spotkań nabrałem pewności, że profesor Marian Gotowiec był pod każdym względem prawym człowiekiem. Nabrałem do Niego ogromnego szacunku…

Mgr inż. Ryszard Dobek po ukończeniu studiów na Wydziale Zootechnicznym WSR pozostał w Olsztynie.  Tu podjął pracę, założył rodzinę, ale nie mógł otrzymać mieszkania.   Przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej powiedział mu wręcz, że w Olsztynie nie otrzyma mieszkania.Natomiast złożono mu propozycję pracy wraz z mieszkaniem w innym województwie. Przed daniem odpowiedzi postanowił poprosić o pomoc przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie profesora Mariana Gotowca.

 

 

- Profesor – powiedział mgr inż. Ryszard Dobek- przyjął mnie życzliwie, wypytał o wszystko i obiecał, że w ciągu roku otrzymam mieszkanie z puli dla specjalistów.  Słowa dotrzymał. Póżniej przez 10 lat bylem szeregowym pracownikiem Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie. Bezpośrednie służbowe kontakty między przewodniczącym PWRN a szeregowymi pracownikami były sporadyczne, ale spotykaliśmy się na korytarzu, w bufecie itp. Zawsze przywitał się, zapytał, co słychać w pracy i w domu. Tak postępował także, gdy został przewodniczącym Frontu Jedności Narodu, który miał siedzibę w tym samym budynku.  Był bezpośrednim, ludzkim i słownym. Lubili go i cenili wszyscy pracownicy…

 

 

 

 

 

* * *

Profesor Marian Gotowiec przewodniczącym Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej był do kwietnia 1972 (zastąpił go Sergiusz Rubczewski). Od 1972 sprawował mandat poselski w Sejmie VI kadencji. Pełnił liczne funkcje, miedzy innymi przewodniczącego wojewódzkich struktur Frontu Jedności Narodu.

Profesor Marian Gotowiec w swojej działalności politycznej i społecznej kierował się zawsze dobrem wsi polskiej, wnosząc znaczny wkład w rozwój nauk rolniczych i kortowskiej uczelni.   W jego dorobku liczące się miejsce zajmuje dbałość o rozwój rolnictwa Warmii i Mazur. Cechował go serdeczny stosunek do chłopów i wsi, a szczególnie z powiatu morąskiego, gdzie osiedliło się wiele ludności z powiatu radzymińskiego i Przasnysza.

Za swoją działalność został odznaczony: Orderem Sztandaru Pracy I i II klasy oraz Krzyżem Komandorskim, Oficerskim i Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Orderem Krzyża Grunwaldu III klasy, Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi i Orderem Czerwonego Sztandaru. Został wpisany do Księgi Honorowej Samorządu Mieszkańców Olsztyna – Miejskiej Rady Narodowej, jego imię nadano jednej z ulic Olsztyna (1976) oraz auli w gmachu Nowej Zootechniki UWM w Olsztynie.

Po długiej i ciężkiej chorobie zmarł w roku 1973 zm. 19 października 1973 w Warszawie. Uroczystość pogrzebowa była wielką manifestacją, na którą przybyły tłumy ludzi niosących kwiaty.  Pułkownika Mariana Gotowca żegnała orkiestra i kompania honorowa. Za opancerzonym samochodem wiozącym trumnę z ciałem Mariana Gotowca podążał niemal cały Olsztyn.

Po Jego śmierci na uroczystość inauguracji roku akademickiego zapraszano Jego Małżonkę Jadwigę. W trakcie jednej z uroczystości opiekowałem się Nią na prośbę Andrzeja Gotowca, który nie mógł tego uczynić, gdyż wówczas zasiadał w akademickim Senacie. W trakcie długiej rozmowy (przed i po uroczystości) opowiadała mi o egzaminowaniu studentów w przydomowym ogrodzie oraz o przyśpieszeniu zainstalowania płyty nagrobnej na grobie męża. Otóż podczas podczas pogrzebu jednego z wojewódzkich dostojników I sekretarz KW PZPR stanął na znajdującej się obok mogile profesora. Pani Jadwiga zwróciła mu uwagę. Przeprosił Ją i wytłumaczył się niewiedzą a nazajutrz spowodował przyśpieszenie wykonania rzeźby i zamontowania jej na grobie.

 

Bolesław Pilarek

 

 

 

Komentarze nie są dozwolone.