Dr inż. Emil Kalamarz nie żyje !!!

NIECH CI ZIEMIA WARMIŃSKA

BĘDZIE DOBRĄ MATKĄ

 

 

Spieszmy się kochać ludzi,

bo tak szybko odchodzą

Te słowa księdza Twardowskiego pasują  jak ulał do naszej umowy z śp. dr Emilem Kalamarzem, z którym przez kilka lat ustalaliśmy termin spotkania, podczas którego miał mi udzielić obszernego wywiadu. Początkowo czekaliśmy na rysunek Alka Wołosa, a później zawsze w ostatniej chwili, któremuś z nas coś „wypadało”. Ostatnio, wracając z majowego zebrania Warmińsko-Mazurskiego  Koła Macierzy Ziemi Cieszyńskiej, umówiliśmy się już „na twardo”, że spotkamy się w ciągu kilku dni. Niestety, umarł 2 listopada.

Z konieczności więc muszę  posklejać ten tekst z okruchów informacji, które kołaczą się w mojej pamięci.  Poznaliśmy się w 1963 r. podczas zajęć z zoologii, na zorganizowanym przez Zarząd Uczelniany Związku Młodzieży Wiejskiej kursie przygotowawczym do egzaminów wstępnych  na ówczesny Wydział Rolniczy WSR. Jeszcze w tym samym roku prowadził z naszą  grupa studentów I roku  ćwiczenia z zoologii. Był

Dr inż. Emil Kalamarz – rysunek Aleksandra Wołosa

bardzo wymagający. Czasem zbyt rygorystycznie egzekwował wiedzę, nie szczędząc cierpkich słów, gdy z  przedstawionego mu do zaliczenia rysunku wyzierał antytalent autora, który pomylił proporcje między poszczególnymi narządami. Jednak pod tą skorupą nieprzystępności kryła się wrażliwa osobowość, nie chcąca nikomu zrobić krzywdy.

Za rok byłem organizatorem kursu przygotowawczego, więc nasze relacje uległy zmianie  i z czasem nabrały  koleżeńskiego charakteru.  Nigdy jednak podczas rozmów nie rozmawialiśmy na tematy prywatne, rodzinne, finansowe i polityczne oraz  o przywarach bliźnich. Zrobił tylko dwa wyjątki.  Pewnego razu będąc w wyjątkowo dobrym humorze, pokazał zdjęcie kilkumiesięcznego bobasa i z dumą rzekł: -„ To mój syn”. Po wielu latach  pochwalił się, że córka obroniła doktorat.

 

 

 

Od  lewej: dr inż. Emil Kalamarz, mgr inż. Stanisław Huculak i  prof. dr hab. Kazimierz Berliński z córkami.

 

Dr inż. Emil Kalamarz urodził się w 1929 r w wsi Pawłosiów pod Jarosławiem. Po ukończeniu jarosławskiego gimnazjum o profilu rolniczym uczęszczał do Technikum Rolniczego w Dzikowie pod Tarnobrzegiem. W 1949 r. rozpoczął studia na Wydziale Rolniczym cieszyńskiej PWSGW. Studia inżynierskie ukończył  w Olsztynie w 1953 r.

Po ukończeniu studiów podjął  pracę na stanowisku asystenta w Katedrze Zoologii, kierowanej prof. dr hab. Janinę Wengris, cieszyniankę, która wcześniej wykładała w  PWSGW w Cieszynie.

- W Katedrze Zoologii, która wchodziła w skład ówczesnego wydziału Zootechnicznego – wspominał po latach emerytowany adiunkt dr inż. Emil Kalamarz – przydzielono mi pokój z mgr inż. Kazimierzem Berlińskim, który po ukończeniu WSR w Olsztynie otrzymał dyplom Nr 1. On prowadził zajęcia z entomologii, a ja z zoologii.  Od razu przypadliśmy sobie do gustu. Kaziu z dumą nosił sygnet na palcu i miał dar zjednywania sobie ludzi, bycia w towarzystwie oraz nawiązywania przyjaźni. O naszych serdecznych stosunkach najlepiej świadczy to, że został świadkiem na moim ślubie…

Dzięki umiejętnościom dr. Emila Kalamarza w Katedrze Zoologii powstało Muzeum im. Profesor Janiny Wengris. Wiele przygotowanych przez dr . Emila Kalamarza eksponatów znajduje się  w  Muzeum Przyrody, Oddział Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Spod jego rak wyszedł wypchany dzik, który przez wiele  zdobił jedną z olsztyńskich restauracji.

Wieść o umiejętnościach  dr. inż. Emila Kalamarza szybko rozeszła się wśród braci łowieckiej . W następstwie tego  Wojewódzki Związek Łowiecki zaproponował mu zorganizowanie kilku kursów i szkoleń z zakresu preparowania  zabitych zwierząt.  Słuchaczem jednego z pierwszych kursów był  obecny doktor  Zbigniew Korejwo, znany w Olsztynie nauczyciel języka rosyjskiego i  myśliwy, który także para się preparowaniem zwierząt. Podkreśla, że jest uczniem dr.inż. Emila Kalamarza.

Przez wiele lat Emil Kalamarz był nadwornym fotografem uczelni. Nie zawsze  był w stanie podołać zamówieniom, więc poszukał sobie pomocnika w osobie Aleksandra Wołosa, studenta pochodzącego z Lubelszczyzny.

- Mieliśmy – wspominał po latach doc, dr hab. Aleksander Wołos-  ciemnię fotograficzną w piwnicach bloku 36 (t.zw. Stara Zootechnika), przy obecnej ulicy Prawocheńskiego 1, znajdującego się między  stołówką akademicką (o niebieskiej elewacji) a  Aulą im. Profesora Mariana Gotowca. Obok laboratorium  znajdował się  magazyn  zakonserwowanych w formalinie  pomocy naukowych oraz, co gorsza, także macerowania kości zwierząt, emitująca zapach padliny… Można więc powiedzieć, że pracowali w aromatycznej atmosferze… co zaowocowało zaprzyjaźnieniem się i  szczególną  propozycją.

- Znałem pasje Alka i wiedziałem, że  studiując na Wydziale Zootechnicznym  marnuje swój talent. Zaproponowałem  mu, żeby poszedł na studia artystyczne, a ja będę wypłacał mu stypendium. Nie przyjął mojej propozycji, nie mówiąc dlaczego – powiedział mi w przypływie dobrego humoru  Emil Kalamarz.

Konfrontując tę informację dowiedziałem się, że  kończący studia zootechniczne pierwszego stopnia Alek był zakochany po uszy i  zaplanował zmianę stanu cywilnego, wiec propozycje  odrzucił.

W 1994 r po ponad 40 latach pracy nauczyciela akademickiego dr inż. Emil Kalamarz przeszedł na emeryturę. Oficjalnie   zasiadał w wielu  komisjach konkursowych  każdego roku od wiosny do jesieni przebywał w swoim wiejskim domku, a zimą nieoficjalnie zajmował się   preparowaniem zwierząt.

Od początku pobytu w Olsztynie  Emil Kalamarz zintegrował się z grupa nauczycieli i studentów przybyłych w Cieszyna. Początkowo były to głównie prywatne spotkania organizowane przez  MISTRZA profesora Wiktora Wawrzyczka, który z czasem zawiązał nieformalne koło, odbywające zebrania w jego mieszkaniu. Przed ponad 30 laty  w listopadzie 1983 r. oficjalnie zarejestrowano w sadzie Warmińsko-Mazurskie Koło Macierzy Ziemi Cieszyńskiej, którego współzałożycielem był dr inż. Emil Kalamarz , a pierwszym prezesem został  prof. dr hab. Janusz Guziur.  Dr inż. Emil Kalamarz na spotkaniach MZC wielokrotnie dzielił się wspomnieniami z okresu studiów w Cieszynie. Za działalność na tej niwie został  uhonorowany w 2002 r. Medalem im. Stalmacha.

* * *

Zmarłego żegnała rodzina, wielu przyjaciół, kolegów, uczniów i wielbicieli Jego talentu. W kościele pod wezwaniem Św Józefa po mszy przedpogrzebowej  dr. Emila Kalamarza pożegnał sprawujący w tym kościele funkcję szafarza  wieloletni współpracownik z Katedry Zoologii doc dr hab. Roch  Mackowicz, który  podkreślił jego  ogromną pracowitość,  wiedzę, życzliwość i chęć niesienia pomocy innym oraz niezwykły talent do przygotowywaniu preparatów naukowych – od najmniejszych do największych, jakimi są wypchane zwierzęta.

Na cmentarzu płomienne , pełne  rodzinnej miłości przemówienie wygłosił ubrany po cywilnemu  ks  Grzegorz Kalamarz, proboszcz Parafii pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej w Radowie Małym w Diecezji szczecińsko-kamieńskiej, a prywatnie bratanek zmarłego.

- Wujku, niech Ci ziemia warmińsko-mazurska, której poświęciłeś całe życie będzie dobrą matką…

- Prof. dr hab. Janusz Guziur, były dziekan  Wydziału  Ochrony Środowiska i Rybactwa, współzałożyciel i pierwszy prezes ( teraz honorowy) Warmińsko-Mazurskiego  Koła Macierzy Ziemi Cieszyńskiej, podkreślił  zasługi dr. Emila Kalamarza w utrwalaniu cieszyńskich tradycji i więzi między Cieszyniakami oraz jego ogromne zaangażowanie w wykształcenie wielu tysięcy absolwentów.

Prof. dr hab. Alicja Boroń, kierownik Katedry Zoologii podkreśliła pracowitość i ogromne zaangażowanie dr. Emila Kalamarza w proces dydaktyczny i jego zdyscyplinowanie oraz ogromny autorytet  jakim cieszył się w środowisku. Zdarzało się, że  na pozór bywał nieprzystępny, ale pod tą skorupą „twardości” kryła się wrażliwa osobowość. Od studentów wymagał, ale i usprawiedliwiał ich, ciągnąc za przysłowiowe uszy.

Irena Młyńska po pożegnaniu dr. Emila Kalamarza,  posypała trumnę ziemią przywiezioną z grobu Jego rodziców.

Bolesław Pilarek

Komentarze nie są dozwolone.