W Galinach i u kolegów….

 

Jest taka grupa koleżanek i kolegów, absolwentów Wydziału Rolniczego WSR w Olsztynie z rocznika 1966- 1971, licząca ok. 20-25 osób, która od wielu lat nie odpuszcza i co roku spotyka się regularnie na koleżeńskich biesiadach w różnych miejscach. Za każdym razem kto inny jest organizatorem. Nie posiadamy żadnych sponsorów. Samofinansujemy się sami z przyjemnością, aby się zobaczyć, porozmawiać o sobie i innych naszych kolegach, którzy z różnych powodów nie biorą udziału ale o których wiemy co nieco oraz by zobaczyć coś ciekawego w okolicy. W roku ubiegłym spotkaliśmy się w Zegrzu pod Warszawą. Tym razem Halina i Hubert Markiewiczowie z Bartoszyc przygotowali spotkanie w podwojach renesansowego Pałacu-Folwarku w Galinach, w gminie Bartoszyce.

Miejsce spotkania ma ciekawą historię sięgającą XVI wieku. Pałac wraz z kompleksem zabytkowych budynków gospodarczych wybudowany został w 1589 i w następnych latach w stylu renesansowym dla barona Botho zu Eulenburga, jako siedziba pruskiego rodu szlacheckiego von Eulenburg. Historia pałacu i majątku na przestrzeni dziejów była pełna świetności i rozwoju oraz dość dramatyczna w okresie powojennym . W 1995 roku obiekt uzyskał nowego właściciela. Budynki pałacowe i gospodarcze oraz otoczenie parkowe zostały odrestaurowane i zaadaptowane na cele hotelarskie i usługi rekreacyjno – turystycznych. Są więc tutaj: hotel, restauracja, stajnie, kryta ujeżdżalnia, parkur , kuźnia i inne obiekty towarzyszące. Prowadzi się tutaj chów i hodowlę koni rasy trakeńskiej, westfalskiej, holsztyńskiej oraz szlachetnej półkrwi, których stado liczy ok. 100 sztuk. Hoduje się tu konie na sprzedaż jak i w celu ich stanowienia. Na terenie stadniny przez większość sezonu / od marca do listopada/ organizowane są liczne imprezy, w tym zawody zaprzęgowe i odbywający się nieprzerwanie od 2004 roku ogólnopolski konkurs – „Zawody Galiny Coup”, podczas których startuje ok. 150 koni. Działa tam również lokalny klub jeździecki.

Nasze spotkanie odbyło się w dniach 28-30 marca / piątek- niedziela/. Pogoda nam sprzyjała, więc w sobotę odwiedziliśmy dwa gospodarstwa w gminie Sępopol, prowadzone przez absolwentów WSR. W miejscowości Miedna przyjął nas starszy kolega ze studiów Andrzej Ździebło, który najpierw był dzierżawcą gospodarstwa od ANR a obecnie jest jego właścicielem. Gospodarstwo posiada obszar ok. 300 ha. Pan Andrzej uprawia w nim rośliny zbożowe i rzepak oraz warzywa dla przemysłu spożywczego i na paszę dla koni, których posiada ok. 40 sztuk. Konie zawsze pasjonowały pana Andrzeja, więc zaadoptował w 1985 roku oborę na stajnię i założył stadninę, realizując swoje marzenie. Hoduje w niej konie sportowe rasy sp /szlachetny półkrwi/ i holsztyńskiej oraz kuce walijskie na sprzedaż i do stanowienia. Z przyjemnością obejrzeliśmy te sympatyczne i piękne zwierzęta, życząc gospodarzowi zdrowia i dalszych sukcesów.

Następnie pojechaliśmy do gospodarstwa w Dzietrzychowie, które dzierżawione jest od ANR przez obywatela z Niemiec a zarządzane jest przez naszego kolegę z roku Jurka Taluna. Gospodarstwo posiada obszar ok. 1000 ha i jest nastawione głównie na produkcję zbożową. Tutaj mogliśmy zobaczyć potężny park nowoczesnych maszyn rolniczych / ciągniki, agregaty uprawowe, kombajny zbożowe / oraz nowo organizowane magazyny zbożowe z suszarniami. Jurek, jako doświadczony fachowiec z wieloletnią praktyką w PGR oraz w innych gospodarstwach dużych dzierżawców popegeerowskiej schedy, nie krył satysfakcji z dobrej współpracy z dzierżawcą niemieckim, który nie szczędzi pieniędzy na nakłady obrotowe i inwestycyjne w gospodarstwie ale i nie przeszkadza w samodzielnym bieżącym kierowaniu i zarządzaniu, choć niekiedy nie daje się przekonać do bardziej praktycznych i lepszych rozwiązań.

Po kawie i cieście w części rekreacyjnej gospodarstwa odwiedziliśmy „bocianią” wieś Lwowiec i udaliśmy się na ognisko w Galinach. Wieczorem podczas uroczystej kolacji jak zawsze było o czym rozmawiać. Osobiście zaprosiłem koleżanki i kolegów na niedzielny jubileuszowy koncert chóru „Wawrzyczki ” do Olsztyna. Kilka osób chętnie skorzystało z zaproszenia i byli mi za to wdzięczni. Warto się więc spotykać.

 

Leon Szeląg

 

 

Komentarze nie są dozwolone.