Wszystkie mleczne drogi wiodą do … Kortowa

„Toruńska mleczna droga” – tak nazywa się najmłodszy klub absolwenta UWM, powstały w ubiegłym  roku. Jak sama nazwa wskazuje skupia absolwentów kierunku technologia żywności o specjalności mleczarstwo zarówno ART jak i UWM.

Klub powstał w Toruniu, a jego prezesem i pomysłodawcą jest mgr inż.  Piotr Zgórzyński – absolwent Wydziału Technologii Żywności ART z 1981 r., obecnie prezes firmy CSK Foodenrichment Poland z Torunia zajmującej się produkcją i sprzedażą  czystych kultur bakteryjnych do wszystkich produktów mlecznych. Skąd pomysł klubu?

- Utrzymuję dość częste kontakty z uczelnią, bo kilka razy w roku mam zajęcia ze studentami z kultur bakteryjnych i enzymów, na których przekazuję im najnowszą wiedzę praktyczną i mówię, jakie są trendy w branży. Chętnie przyjeżdżam do Kortowa, bo wyniosłem stąd dobre wspomnienia. Pomysł założenia klubu podsunął mi 2-3 lata temu dr inż. Tadeusz Płodzień, pracujący na Wydziale Nauki o Żywności, ale dopiero w ub. roku podczas obchodów 15-lecia obecności naszej firmy w Polsce ta idea dojrzała. Na jubileusz zjechali, bowiem współpracownicy z całej Europy i wtedy okazało się, że większość z nich to absolwenci mleczarstwa po ART lub UWM. Pomysł założenia klubu bardzo im się spodobał – informuje prezes.

Piotr Zgórzyński kompletowanie jego składu zaczął od pracowników swoje j firmy, bo…

- Zatrudniam na stanowiskach technologów tylko absolwentów UWM, gdyż uważam, że są najlepiej przygotowani do pracy – zapewnia. Co więcej – jego żona też jest absolwentką technologii żywności po ART.

Pierwsze robocze zebranie, na które przyjechało ok. 20 członków klub odbył 25 kwietnia w Toruniu. Wzięli w nim udział także przedstawiciele Stowarzyszenia Absolwentów UWM, w tym jego prezes prof. Andrzej Faruga, Lech Kryszałowicz – wiceprezes, dr inż. Bolesław Pilarek – prezes Fundacji im. Oczapowskiego i redaktor naczelny „5 plus X” oraz dr inż. Tadeusz Płodzień – członek zarządu stowarzyszenia.

Członkowie „Toruńskiej mlecznej drogi” mieli na nim rozstrzygnąć, co robić na spotkaniach klubu: czy tylko wspominać, czy też może dzielić się doświadczeniami zawodowymi, jaki powinien być profil tych spotkań, ich miejsce i forma finansowania klubu. Uczestnicy podzielili się na grupy, a po kwadransie wszystko było już jasne. „Toruńska mleczna droga” ma być nie tylko forum do snucia wspomnień, ale i do branżowej samopomocy. Wspomnienia owszem, ale zabawa – także plus zwiedzanie zakładów pracy absolwentów. Spotkania powinny się odbywać w miejscu dogodnym dla wszystkich, niekoniecznie zawsze tym samym, a w tym roku we wrześniu – koniecznie w Kortowie. Absolwenci poza tym chcą sobie przypominać i śpiewać dawne kortowskie piosenki. Ten postulat zapewne wypłynął od prezesa, bo za studenckich czasów był aktywnym członkiem wydziałowego klubu turystycznego „Podroby” i kabaretu „Zakwas”.

Mgr inż. Małgorzata Sawicka skończyła technologię żywności w 1999 r.

- Pochodzę z Torunia, tu mieszkam i tu pracuję w OSM Łowicz. Kiedy kończyłam dziekanem był prof. Zbigniew Śmietana. Najmilej wspominam Kortowo i przyjaciół z grupy. Dlaczego się zapisałam do klubu? Aby wspominać i mieć kontakt z Kortowem i znajomymi, bo mam za mały – mówi.

Mgr inż. Justyna Wilińska, sekretarz klubu skończyła studia inżynierskie na UWM w 2009 r. Potem rok studiowała w Portugalii, a studia magisterskie zrobiła na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu. Najmilej jednak wspomina Kortowo.

- Mieszkałam w na stancji, w domu, w którym było 17 studentów UWM z różnych wydziałów: naszego, weterynarii, WNT i geodezji. Dużo się u nas działo. W pracy spotykam dużo absolwentów UWM i ART, ale nie mam, kiedy powspominać i poopowiadać sobie, więc się zapisałam do klubu – wyjaśnia.

Mgr inż. Anna Szukalska – absolwentka technologii żywności z 1984 r. mieszka w Toruniu.

- Wybrałam, ten kierunek, bo na niego trzeba było zadawać egzamin z matematyki i chemii, a to były moje ulubione przedmioty. Do Kortowa zachęciła mnie koleżanka. „Przyjedź, pokażę ci Kortowo” – namawiała. Przyjechałam na weekend i zostałam tu 5 lat. Do dzisiaj wspominam prof. Lidię Zander, jako znakomitego pedagoga. Marzyłam, żeby być inżynierem i moje marzenie w Kortowie się spełniło. Pracuję w swoim zawodzie i jestem zadowolona. Moja córka – Ewelina też skończyła technologię żywności – w 2009 r. i też pracuje w swoim zawodzie. Gdzie studiowała? W Kortowie.

Tekst i zdjęcia Lech Kryszałowicz

Komentarze nie są dozwolone.