ROZSTRZYGNIĘCIE V OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU
NA NAJTRUDNIEJSZĄ LINGWOŁAMKĘ I SKRĘTACZ JĘZYKA 2021
6 III 2021 roku w ramach VII Wydziałowych Obchodów Europejskiego Dnia Logopedy rozstrzygnięto Konkurs na Najtrudniejszą Lingwołamkę i Skrętacz Języka, czyli trudne teksty do przeczytania na głos. Zadaniem uczestników było połączenie słów skomplikowanych
pod względem wymowy w ciekawy wiersz, rymowankę, wyliczankę lub innego rodzaju łamaniec językowy. Spośród ponad 200 nadesłanych utworów jury w składzie: dr Magdalena Zaorska, dr Magdalena Osowicka-Kondratowicz oraz dr Monika Czerepowicka wybrało finałowe skrętacze i lingwołamki zaprezentowane poniżej.
Finalistom gratulujemy! Czytelnikom zaś polecamy głośne przeczytanie zwycięskich utworów, życząc połamania języka!
WYNIKI V OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU NA NAJTRUDNIEJSZĄ LINGWOŁAMKĘ I SKRĘTACZ JĘZYKA
W kategorii najtrudniejsza lingwołamka nagrodzone zostały następujące osoby:
I miejsce – Wiktoria Malinowska (UWM)
II miejsce – Zuzanna Piotrowska (UWM)
III miejsce – Karolina Dymitrowicz (UWM)
Wyróżnienie – Katarzyna Nadolska (UWM)
Wyróżnienie – Konrad Szymanek (UWM)
W kategorii najtrudniejszy skrętacz języka nagrodzone zostały następujące osoby:
I miejsce – Monika Kozłowska (UWM)
II miejsce – Marta Szelenbaum (Uniwersytet Warszawski)
III miejsce – Agnieszka Żyto (UWM) oraz ex aequo Karolina Dymitrowicz (UWM)
NAGRODZONE LINGWOŁAMKI I SKRĘTACZE
LINGWOŁAMKI
Wiktoria Malinowska
Kurtuazyjne kalendarium wyimaginowanej egzaltacji,
imponderabilia ekscytacji,
poetycki mezalians słowa -
tekstem tym torturowana jest Twa mowa!
Zuzanna Piotrowska
Starzec wrzasnął: „Jakże bazgrzesz, szwagrze Jerzy!”. „Wszakże starzec bazgrze także” – rzekli szczerzy saperzy.
Przywódca cyknął po fotce swojej kobietce oraz wariatce adwokatce w awionetce.
Karolina Dymitrowicz
Hecmistrz z Trzcinny przy Szczecinku wewnątrz trzcin grał na pianinku.
Mistrz strzelanek strzegł się szklanek.
Drwił drwal, szkwał trwał, a bard drwa rwał.
Katarzyna Nadolska
Pani z kiosku keksem częstuje – ja pięknie dziękuję, kęs keksa skosztuję.
Kondrat Szymanek
W Danii, w parafii św. Marii, żył ksiądz co nie stronił od sympatii do komedii i tragedii, tak było, bez ironii.
SKRĘTACZE
Monika Kozłowska
Szaloną będąc, zacisnąwszy piąchy
Sprężynę wąchając począwszy od rzęs
Obrządek zarządzę, by wrócił rozsądek
Niezręczną pajęczynę przepędzę precz
Jarzębinę upiąwszy we frędzlach włosów
Rwąc przędzę gorączki puszczę bączka - och!
Urągać mi będą dawne ciągoty
Żądzą potęg ściągać aż na samo dno
Gęś pod rękę z klęską ciężki mięcha kęs
Klęknąwszy nad przełęczą rąbnie prosto w twarz
Będę łzy łykając gawędzić jak dzięcioł
Mięso tnąc z mosiądzu nożem z dawnych lat
Błądzić rzeczą ludzką - zrzędził nędzny mędrzec
Patrząc na mą gębę cętkowaną błędem
Ja dalej będąc szaloną, śpiewająco sunę
Krzątając się po kątach, stare wędząc sny
Dziwolągiem będąc, widzę w tym potęgę
Więź kąsam goręcej, rwę błękitem krnąbrne dnie.
Marta Szelenbaum
Pieśń Sierściucha
Saszetko z mych snów,
Ja szukam Cię znów.
Szczekam i szczekam,
Szczekam, bo czekam,
Czekam, ech szczekam.
Czekam a czekam wytrwale,
A człowiek…nie śpieszy się wcale.
Jeszcze poszczę, jeszcze wrzeszczę,
Patrzę, aż mnie przeszły dreszcze,
Tak, to te złowieszcze kleszcze.
Dokuczają, wysysają,
Szczękoczułki zaciskają.
O krew psią się toczą spory,
Właściciela złe wybory,
Straszną budą ciemne bory.
Węża zwęszyłem i ości,
Dosyć tych syków groźności.
Mięśnie grzbietu naprężyłem,
Wokół ości okrążyłem,
Z węża paszczą zwyciężyłem.
Lecz i to mi nie pomogło,
Bo…wołanie brzuszka wzmogło.
Podszyt, krzaki, busz, gąszcz, chaszcze
Przetrząsam, szukam i mlaszczę,
Niech mnie ktoś wreszcie pogłaszcze.
I da mi Ciebie, bo już nów,
Saszetko, pełna snów…
Agnieszka Żyto
Krętą, piękną, wąską wnęką wędrowała wdzięcznie obwiązana wstęgą,
wiążąc więźniom ciężkie węzły, aby więźniów wiecznie więzić,
trzeszcząc szumnie skrzętnie sprząta zrzynki po zrzędliwych brzdącach,
rzęzi rzewnie, zgrzyta żuchwą, zgrzana się z żenady krząta
piętrzą się zwietrzałe resztki, ostrze strzyże niestrzeżone,
brzmi zwierzęco, każdy zarżał, żółtą żmiję dzierży ona,
a przedwczoraj obłąkana, rąbiąc z nędzarzami sęki,
dziwolągi podziwiała ciągnąc błękit swojej wstęgi.
Karolina Dymitrowicz
O Zbyszku podróżniku
Zwinny Zbyszek – zając z zezem
Zwiedzał Polskę Polonezem.
Zwoleń, Zambrów wizytował,
W Ząbkach raz się zameldował…
W Złotoryi zjadł gar zupy,
W Zgierzu zrobił zaś zakupy.
Karmił kozy pod Poznaniem,
Był w muzeum w Zakopanem,
Lecz zadurzył się w Zuzannie,
Małej, zwinnej mysiej pannie.
Zrezygnował z tych podróży,
Wraz z odwzajemnieniem Zuzy.
Zadomowił się w Paluzach,
Bo tam mieszka jego Zuza.