Rozstrzygnięcie IV Ogólnopolskiego Konkursu na Najtrudniejszą Lingwołamkę i Skrętacz Języka - 05.03.2020 r.
5 marca 2020 roku w ramach VI Wydziałowych Obchodów Europejskiego Dnia Logopedy rozstrzygnięto konkurs na najtrudniejszą lingwołamkę i skrętacz języka, czyli trudne teksty do przeczytania na głos. Zadaniem uczestników było połączenie słów skomplikowanych pod względem wymowy w ciekawy wiersz, rymowankę, wyliczankę lub innego rodzaju łamaniec językowy. W rywalizacji udział wzięło 98 osób z różnych stron Polski. Finalistom gratulujemy! Czytelnikom zaś polecamy głośne przeczytanie zwycięskich skrętaczy i lingwołamek, życząc połamania języka!
Wyniki IV Ogólnopolskiego Konkursu na Najtrudniejszą Lingwołamkę i Skrętacz Języka
W kategorii najtrudniejsza lingwołamka nagrodzone zostały następujące osoby:
I miejsce – Aleksander Golian (UWM)
II miejsce – Maja Łaszczych (XII Liceum Ogólnokształcące im. Marii i Georga Dietrichów w Olsztynie)
III miejsce – Marta Szelenbaum (Uniwersytet Warszawski)
Wyróżnienie – Magdalena Kamińska (UWM)
W kategorii najtrudniejszy skrętacz języka nagrodzone zostały następujące osoby:
I miejsce – Ilona Walendziak (Uniwersytet Gdański) oraz ex aequo Wiktoria Malinowska (UWM)
II miejsce – Karolina Dymitrowicz (UWM) oraz ex aequo Katarzyna Nadolska (UWM)
III miejsce – Żaneta Kulawczyk (UWM)
NAGRODZONE LINGWOŁAMKI I SKRĘTACZE
Lingwołamki:
I miejsce – Aleksander Golian
Częste ćwiczenie czytania ciekawych czasopism czyni cuda.
II miejsce – Maja Łaszczych
Szybko strzelający, szczuplusieńki burmistrz Strzyżowa wziąwszy szybkostrzelną strzelbę ustrzelił zszarzałego strzyżyka.
III miejsce – Marta Szelenbaum
Popatrzcie, czy trzy cziki z Czeczenii na czczo tańczą cha-chę na hucznej uczcie.
Wyróżnienie – Magdalena Kamińska
Zatrwożony ryży Żorż żre ryż na rżysku w Skarżysku.
Skrętacze:
I miejsce – Ilona Walendziak
„Czeczen w Tczewie”
Czyści Czeczen statek w Tczewie,
gdzie Mędrzechów, Strzepcz, Chełmszczonka –
nie wie.
Ciężką pracę wykonuje.
Szorstką szczotką ster szoruje.
Statek piszczy.
Wreszcie błyszczy w blasku słońca.
Tczewianin z Trzcianki wrócił wczoraj.
Bacznie się przygląda pracy.
Mruczy, chrząka,
obserwuje.
Czeczen czyści, pielęgnuje.
O wojażach w Tczewie snuje.
Szpęgawsk, Dzierzgoń – leżą blisko.
Dalej Wychódźc, Żdżary, Czciradz –
to nie wszystko
Żmigród, Krzcięcice i Szczebrzeszyn
chce zobaczyć, ale nie wie,
że swój statek, tczewianinowi, pozostawi w Tczewie.
I miejsce – Wiktoria Malinowska
***
Księżyc gałęziami ukąszony,
gęstwinami mych rzęs wilgotnych,
przez łzy. Potępiony.
Ach tęskno mi, tęskno!
Suknia i kombinezon mój znoszony,
do zaklętej,
jedynej,
księgi zwracam się..."Udręko"...
Ach tęskno mi, tęskno!
Gdy pająk mąci w mej pamięci inwektywą go żegnam,
a błękit nieba,
inspiracją do intensywnych konkluzji...
Uległam.
Ach tęskno mi, tęskno!
Bom ja posąg lękliwy,
w mezaliansie z zabawą,
klęską oblężona!
Ach tęskno mi, tęskno!
Za wstęgą dzieciństwa...
Kęsem spontaniczności...
Fontanną radości...
Ach, gdybyśmy powrócić do tego mogli...
Egzystencja włóczęgi w kącik bezrefleksyjności,
i spokoju,
bez jakiejkolwiek fobii...
Psst! Nonsens!
Teraz jesteśmy zaklęci,
sześćdziesięcioma sześcioma procentami z...
FIZJOLOGII.
II miejsce – Karolina Dymitrowicz
„C”
Ma ją: smalec, koc, cytryna,
Cyborg i biomedycyna,
Acerola, cud, cackanie,
Biceps, triceps, bejcowanie...
Jest w cofaniu i kucaniu,
W lipcu, w marcu, w obcowaniu,
W trzustce, cudzie i w nerwicy
Oraz w cudzej kamienicy.
Jest u starca, w celi, w cyrku,
W cudotwórcy, no i w cyklu.
Jest u córki Cezarego,
Cóż... już koniec wiersza tego.
"C" tu było bohaterem,
Wiersz ten "C" kolekcjonerem.
***
„SZ”
Szaszłyk, lemiesz, szok, szyszynka,
Absztyfikant, Hiszpan, szynka,
Koszt, kamasze, chrząszcz, duszpasterz,
Kloszard, koszmar, szloch, szczęk, pasterz,
Koszykówka, anyż, papież,
Bandaż, pejzaż, Amisz, Jaćwież...
Podobieństwo w tych wyrazach.
Wiesz już, co się tam powtarza?
Bydgoszcz, szyszka, Szczecin, Mariusz,
Groszek, gruszka, sanitariusz,
Bliższy, dalszy, bluszcz, przeszkoda,
Szpital, szkoła, szewc, leszcz, szkoda,
Skrzypce, susza, rusztowanie, Szpilka, szpulka, skrzyżowanie.
Wszędzie znajdziesz głoskę pewną...
Jest to „SZ”, już wiesz na pewno!
II miejsce – Katarzyna Nadolska
Sędziwy ksiądz w świątyni milcząco
podziwiał rząd mięty, co rosła kwitnąco.
Pisząc pamiętnik, chcąc kończyć za kwadrans,
ujrzał chłopa z księżną - co to za mezalians!
weszli doń oni, czem prędzej, tańcząco:
Po cóż czekać miesiąc? To nonsens - rzekł kpiąco.
Zaczął się jąkać a ona go trąca -
Niech ksiądz sędziwy nas nie osądza!
To nie zwykły romans, ni plansza do gry,
to szansa na sukces, to szczęście - nie wstyd.
To dziewczę - Hortensja a imię me Klemens.
No, weźże obrączki i nie stój jak kredens!
Samotność - udręka jak okręt płynący,
większa niż posąg za wnęką stojący.
III miejsce – Żaneta Kulawczyk
Srebrzył cebrzyk skrzat swat skrzętnie
szczerząc szczęki swe szeroko
zmył mydł mdlące mole mętnie,
srogo trąc staranne oko.
Fraz wraz wyrażając uraz,
strzelił z trzysta szczerych szykan,
trącąc trupią triolą wyraz
zaserwował zbiór swój, tyran:
Na „Ka” klnąc na klęczkach klawo,
wykaraskał karakany
skrętnych krętactw, krzywiąc krwawo
kur wybitne klątw arkany.
Na „Pe” przerażając prozą
parł przejrzyście w przepaść przednią,
przykrząc przekleństwami grozą
w przeprzyjemną przyszłość przebrnął.
Na „eS” stosów strzępów słów,
serca skrzacie sklął zlęknione
wystawiając z nut stów znów
krzty z ust stęków spie... SPALONE!
Na „Jot” jąkał jednak jęcznie
o lojalnych Jol rosole.
Jednostkowo pijąc jęczmień
wyklął zupę: „Ja dosolę!”
Sklął skrzat krzywy świat, skwaszony,
strzaskał język oszpecony,
stracił na to chwilę jedną -
srebrny cebrzyk gdzieś w kąt...
rzucił :)