FINAŁOWE „SKRĘTACZE” 2017
W ramach uniwersyteckich obchodów Europejskiego Dnia Logopedy rozstrzygnięto I Ogólnopolskiego Konkursu na Najtrudniejszą Lingwołamkę i Skrętacz Języka, czyli trudny tekst do przeczytania na głos. Zadaniem uczestników było połączenie słów skomplikowanych pod względem wymowy w ciekawy wiersz, rymowankę, wyliczankę lub innego rodzaju łamaniec językowy. Na konkurs można było przesyłać teksty w dwóch kategoriach: I kategoria: lingwołamki - skomplikowane pod względem wymowy zdania - maksimum 15 wyrazów;
II kategoria: skrętacze języka - skomplikowane pod względem wymowy dłuższe formy literackie, np. wiersz, rymowanka, wyliczanka - minimum 50 wyrazów. Do rywalizacji stanęło ponad 100 skrętaczy i około 50 lingwołamek. Jury w składzie dr M. Zaorska, dr M. Osowicka-Kondratowicz oraz dr M. Czerepowicka pierwsze miejsce przyznało Aleksandrze Budlewskiej (logopedia) za skrętacz Chrzan oraz Marcinowi Stankiewiczowi (dziennikarstwo) za lingwołamkę Otóż ciszą iście dziś się szczyćcie. Drugie miejsce zajęła Monika Moszczyńska (logopedia) za skrętacz W trzcinie. Na trzecim miejscu uplasowali się ex aequo: Weronika Plewka (dziennikarstwo) - W wielkiej puszczy oraz Igor Jasiński (Liceum Ogólnokształcące w Biskupcu) - Cicha mgła. Wyróżnienia otrzymały: Karolina Malinowska (Technikum Hotelarskie, Szczytno) za utwór Wystrzeliły rymy oraz Kinga Weber (dziennikarstwo) za skrętacz Wstrzemięźliwy burmistrz z Tczewa. Uroczystość uświetniła możliwość wysłuchania nagrodzonych utworów na forum imprezy w mistrzowskiej interpretacji studentki II roku logopedii Adrianny Cudnik. Imprezę brawurowo poprowadzili studenci II roku logopedii Dorota Puziuk i Przemysław Korytko.
Finalistom gratulujemy! Czytelnikom zaś polecamy głośne przeczytanie zwycięskich lingwołamek, życząc połamania języka!
Kategoria: Lingwołamka
1 miejsce
Marcin Stankiewicz (dziennikarstwo)
W szumie szmerów siedząc sieje Dziecina zapłakana
Dziedzic w dziczy dzikiej gdzie co trzecia trzcina nadłamana
Gdzież jest wyjście?
Otóż ciszą iście dziś się szczyćcie, gdyż cisi szczęśliwi żną i wy też żąć idźcie
Kategoria: Skrętacze
1 miejsce
Aleksandra Budlewska „Chrzan” (logopedia)
Tarł chrzan karzeł do odparzeń, do odparzeń tarł chrzan karzeł. Sześćset czterdzieści trzy wiadra już natarł i tarł, i tarł, i żarł ten chrzan i płakał. I cóż, że ma chrzanu karzełek w nadmiarze i cóż, że w czaszeczce karzełka sto karzych marzeń tak, czy siak musi biedactwo trzeć ten chrzan gdyż autor napisał ten skrętacz, tak jak chciał. więc tarł i tarł znowu, i płakał, i żarł, i darł się, i rwał się, i bał się, że na śmierć się natrze, a pożyć jeszcze karzełek by chciał. i nie, że zawsze tylko ten cholerny chrzan, on chciałby chałwy zjeść kawał cały sam i koka-koli schłodzonej wypić dzban lecz autor humoru dziś wcale nie ma więc do chrzanu dorzucił mu jedynie pajdę czerstwego chleba.
2 miejsce
Monika Moszczyńska „W trzcinie” (logopedia)
W trzcinie w Tczewie często słychać trzeszczące trzaski – pomyślało trzech Częstochowian. Trzeba trzaskom tym zaradzić, szczupły szczypior szczerzyć wnet. Paszczę puszczy puścić w Tczew, po czym zmarszczyć deszcz w dreszcz i zakleszczyć w barszczu gąszcz. A w Szczawnicy szczyptę szczawiu szybko szerzyć przez szczelinę. Trzeci z Częstochowian Szczepan, poszedł ze szczeniakiem szczekającym by zaradzić trzaskom w Tczewie. Szedłszy szybko szeroką szosą spostrzegł szczupaka i ze szczególną ostrożnością podszedł ze szczeniakiem Szarikiem. Szarik szybko obszedł szczupaka, szczerząc szeroko szczerbatą paszczę. Szczupak szukał pluszu w koszu przy czym trzaski w tczewskiej trzcinie czynił – ot rozstrzygnięta przyczyna, czemu w Tczewie trzeszczy trzcina.
3 miejsce (ex aequo)
Weronika Plewka „W wielkiej puszczy” (dziennikarstwo)
W wielkiej puszczy obok Tczewa
Burmistrz Grzegorz sadzi drzewa
Tuż przy szosie w krzewów gąszczu
Kleszcz zakochał się w chrabąszczu
Dżdżysty deszczod września pada
Czarny szpak czereśnie zjada
Żuk w szczelinie siedzi w ciszy
Drżąc że go szpak usłyszy
Przebłysk słońca w liściach leszczyn
Szept jaszczurek tak złowieszczy
Że trzech Czechów blisko strzechy
Szabrowało tam orzechy
W polu świszczy źdźbło pszenicy
Pod nim stoi dom dżdżownicy
Wrzeszczą mściwi kłusownicy
Gdy strajkują przeciwnicy
Rozpoczęto polowanie
Strzała rani kogoś w ramię
Wystrzał strzaskał wszystkim czaszki
Gdy huk zaczął swe igraszki
Wrzaski, krzyki, gwałtu, rety
Wszyscy łapią za sztachety
… Obudziłam się niestety
3 miejsce (ex aequo)
Igor Jasiński „Cicha mgła” (Liceum Ogólnokształcące w Biskupcu)
Cicha mgła mgłę w ciszy ucisza,
szurające szafiry jak szisza z Kalisza.
Rzępoli żuchwa z żandarmerii żebraka,
jak ksiądz pieniądz ściska robaka.
Chłodny chód niczym lód spod nagich stóp,
Trzy czwarte jak róg, bób, Bóg na głogu trup.
Wciąż ucisza szara klisza,
kasza z gulaszu w koszu kusza.
Puszka biszkoptu jak szpada Łukasza.
Burza zaburza, niepokalana róża,
grzbiet brzegu krzywi łyżwa duża.
Czoło czubka jak płaszcz czy czas,
a co to nas, szczupły szczupak szczygieł w sam raz.
Jeszcze puszcza mieszczucha piszczałka,
paszcza płaszcza, pszczoła dzięcioła.
I się zawinęła tak klęknęła na rondzie Be-e-ma.
Toczka taczkę toczką obtacza,
zataczając oczom oczodoły.
Odczynnik czynników czynnikowi czyni czary,
czapla czekanowi cza-czę tańczy jak moczary.
Czosnek w sosie czosnkowym czekoladą oblany,
szczotka szczypie jak szczodre szatany.
Charlie Chaplin w czasie koczuje,
wyczuje poczuje, cztery kaczki maluje.
Akaczem* szczuje, czadem w Rapaczu stróżuje.
Akacz- AK-47(broń).
Wyróżnienie
Karolina Malinowska „Wystrzeliły rymy” (Technikum Hotelarskie, Szczytno)
Wystrzeliły rymy spod tatrzańskiej strzechy,
Jak rozklekotane lgną ku przestworzom rzęchy.
Zaś w Biebrzy dziki wieprz z przerażenia drży,
Gdyż gołąb Grzegorz bezwzględnie piszczy w głuchej dziczy,
Jakoby chyży źrebak żniwo ze źdźbłem pomylił,
Z czego wynika spór o żurku wór
I nie pomoże żebrzący z brzytwą ciężką żubr.
Już po łąkach płowych błąka się łucznik młody,
By wynagrodzić dżdży poranek pszczołom,
Które miodu pół korca od zająca zanieść miały dzięciołom.
Las cały huczy i szumi w szale,
A grzeczny grzechotnik grzybów szuka na grządce wytrwale.
Zamiast tego żuka w żupan zawiniętego znalazł,
A będąc wężem zwinnym, zwinął go podstępnie w teczkę zaraz.
Żmii cwanej za grosz niemały go odsprzeda.
Nie bacząc już na nic, rzucił się w przepaść i przepadł.
Wyróżnienie
Kinga Weber „Wstrzemięźliwy burmistrz z Tczewa” (dziennikarstwo)
Wstrzemięźliwy burmistrz z Tczewa, porozstrzelał wszystkich w bród.
Strzelanina ta wstrząsnęła cały rozentuzjazmowany tłum.
Postrzelony Janusz leży, trzewik i gzyms mu ktoś wziął,
krwawi, krzyczy, ciągle kwiczy, że go burmistrz strzałą dźgnął.
Rozczłonkował też Grzegorza ugrzązł w nim kawałek noża,
a Grażynie grożąc chłostą wymachiwał krzycząc głośno.
Rozstrzelali się trzej strzelcy, czcze gadanie stróża krzyża
Zewsząd świst strzępów szastał tuż obok Paryża, bo
Podważono rozważania konferencji Katarzyny
Wzburzające poczynania szlachcianki Haliny
Konferansjer mówiąc krótko: „Gdzie tu jest konsensus?”
Nikt pobieżnej nie znał prawdy, chodź siedzieli wersus.
I choć tę chuć chcąc uchwycić w chwilowym chaosie
Nikt nic nie zrobił, bo mieli to w nosie.